19 Lis 2008, Śro 3:21, PID: 91219
uwiezionag napisał(a):Witam, przeczytałam cały wątek i nie zauważyłam żadnej pewnej informacji jakoby Twój chłopak zdawał sobie sprawę, że ma FS. (jeśli cokolwiek przeoczyłam to zapewne wynik tego, że przeczytałam dziś na forum masę wątków z góry przepraszam za niedopatrzenia).e tam
uwiezionag napisał(a):Z tego co piszesz zapewne rzeczywiście ją ma. Myślę, że (tak jak napisał mój poprzednik) powinnaś delikatnie oswoić go z tematyką fobii, może podrzucić mu jakąś książkę na ten temat? Twoja "diagnoza" może być dla niego mniej wiarygodna. W takim wypadku polecam książkę Mark Leary "Lęk społeczny" albo Debra Hope i inni "Terapia lęku społecznego".trawi jedną książkę już ok miesiąca... i czuję (niestety), że robi to dla mnie a nie dla siebie
uwiezionag napisał(a):Jeśli jednak wie, że ma FS (jedna z Twoich wypowiedzi daje takie przypuszczenia) to przed Tobą spora szkoła cierpliwości - wiem, że łatwo się mówinie wiedział... teraz wie ale WYPIERA....
uwiezionag napisał(a):Z tego co czytam to u Twojego chłopakaznajomego , kumpla.....
uwiezionag napisał(a):fobia zaszła daleko i nie podjął on żadnej próby leczenia co zapewne pogłębia problem z dnia na dzień. Fakt, że mając 33 lata mieszka z mamą może wiele mówić. Wydaje mi się, że wynika to z zapewnienia sobie potrzeby bezpieczeństwa. Najbezpieczniej jest z mamą, bo to nie kosztuje tyle co zaznajamianie się z dziewczynami i poszukiwanie związku - na szczęście mu się udało odnaleźć Ciebie (albo raczej Tobie Jego) Wiem, że nie będzie łatwo go wyciągnąć z domu, przecież tam jest jego azyl, a tym samym zmienić jego poglądów i myślenia oraz przywiązania do mamy.Właśnie to mnie najbardziej dziwi... że nikt wcześniej mu nie pomógł... NIKT To NIEMOŻLIWE żeby nikt wcześniej nie zauważył co się z nim dzieje!!!!!!!! To niemożliwe żeby nie miał nigdy żadniego przyjaciela!!!!! Nie mogę się z tym pogodzić! Ciężko mi to pojąć moim małym rozumkiem!!! Jego skrzynka mailowa świeci pustką, w telefonie ma nr tylko mój i znienawidzonej i kochanej mamy Nie proście mnie o to żebym to zaakceptowała. To jest jakiś MATRIX dla mnie. OK... już sobie coś tam poczytałam na forum... coś tam kumam... ale tak samo jak dla Was jest FS irracjonalna tak samo i dla mnie jest to irracjonalne. No dobra... mam znajomą z lękiem wysokości... biorę to na wiarę (bo inaczej się nie da tego wytłumaczyć) więc i FS tak staram się odbierać. A propos MAMY to jest ona powodem wszelkiego zła w jego życiu. Kocha, tłamsi i gnoi... Znam to z autopsji. Póki co dopinguję go żeby wynajął sobie jakiś pokój (mieszkanie) z dala od niej. Póki co ON pluje na nią gniewem i nienawiścią... nie hamuję go w tym... musi wypluć to co mu zrobiła... Na dzień dzisiejszy żyje tylko tym żeby wyrwać się spod skrzydeł matki. Po mojemu tylko to pozwoli mu wrócić do jakiejś "normalności" i będzie miał "moc" żeby poddać się terapii (na którą go namawiam).
uwiezionag napisał(a):Bardzo ogólnie napisałaś ......... chciałabym poznać więcej szczegółów. W jakich sytuacjach najbardziej się denerwuje? Czy pracuje jeśli tak to na jakim stanowisku? (chodzi mi głównie o kontakt z ludźmi) czy wiesz coś na temat jego związków jeśli były? Czy oceniłabyś go jako zamkniętego w sobie? Wiele zależy jak traktuje swój problem, czy go widzi? Jakie objawy fobii dają się u niego zauważyć? Czy w ogóle on mówi otwarcie o swoich objawach? Pytam, bo my odczuwamy wiele objawów fizjologicznych, które nie da się zauważyć (my oczywiście jesteśmy przekonani, że wszyscy je widzą) np. gwałtowne i szybkie uderzenia serca (wystarczy przyłożyć rękę do klatki piersiowej i wali jak najęta). Jeśli takie objawy odczuwam w Twojej obecności to na pewno problem nie jest błahy. Wiem, że moja wiadomość może być nie do końca jasna ale pomoc w Twoim przypadku wymaga szerszego objaśnienia, bo nie każdy odczuwa te same objawy i nie o takim samym nasileniu. PozdrawiamObjawy wyjaśniłam wyżej. Zdarzyło się mu, iż opuścił swój traumatyczny domek i związał się z kobietą z dzieckiem (z opowiadania wynika, że wykorzystała go na max). Zaopiekował się zdradzoną i porzuconą panną z dzieckiem. Panna się bujała po imprezach a on siedział z jej synem (bo FS nie pozwoliła zapewne na "bywanie"). Po 3 latach utrzymywania (wynajmowania chaty ect) "rodzinki" wlazł na akt seksualny "panny" z gościem dużo starszym niż on. Ot sielanka się skończyła i dodała mu dodatkowej traumy. Wrócił zraniony pod skrzydła poprzedniej traumy "mamusi" z obietnicą że nigdy więcej. No i masz.... zakochał się w pierwszej lepszej osobie która odezwała się ludzkim głosem. Gdybym była suką burą to bym go zmanipulowała na max... Kurna ma gość szczęście ... a ja pecha. Przyjechał do mojego miasta gdyż jego rodzinka odziedziczyła kamienicę w centrum naszej "wsi". Ruina ale niezła "gratka".
Od roku działa na rzecz owej inwestycji (goni po urzędach... wadzi się z biurwami i o dziwo jest skuteczny). To co odwala jest dla mnie godne podziwu. Mnie by nie było na to stać!!! Moja kochana d*pa (depresja) by mi na to nie pozwoliła. Na tym froncie sobie radzi... natomiast prywatnie LEŻY!!! No i masz babo placek...
Do poprzedników... kochani delikatnosć... gadka przez net... pieprzenie kici!!! Przy okazji ostatniej rozmowy (szczerej - bez srania po krzakach) podziękował mi za to "że po nim pojechałam" (a naprawdę starałam się być delikatna) i do tej pory utrzymuje ze mną kontakt. Mimo iż w 90% jestem przekonana, że nie jest to facet mojego życia postaram się "jechać na jego zauroczeniu" żeby go przywrócić do życia. Jestem pewna, że dzięki temu znajdzie sobie jakąś pannę która na niego zasłuży. Obym to nie była ja... jestem inna i mimo wszystko DUŻO starsza.
No to moje nieustające zdrówko
Jakoś Was polubiłam