19 Lis 2008, Śro 3:23, PID: 91221
Z góry uprzedzam że nie przeczytałem żadnego posta w tym wątku poza pytaniem autorki. Jakbyś była kobietą mną zainteresowaną, a ja miał obawy przed kontaktami z Tobą jako fobik. To najpierw chciałbym żebyś była delikatna i niezbyt natarczywa. Zapytała czy mam jakieś problemy o ktorych chcialbym Ci powiedzieć. Oraz chcialbym żebys powiedziała że rozumiesz jeśli potrzebuje czasu na przemyslenie jak mam Ci o tym problemie powiedzieć.
Chcialbym żebyś się zapytała mnie czy mogę określić jaki to będzie czas, a jesli nie mogę to za ile możesz się kolejny raz mnie zapytać czy nie potrzebuję o tym z tobą porozmawiać. Oraz chciałbym żebyś mnie zapewniła że zawsze mogę na Ciebie liczyć i że bez względu na to jaki to jest problem okażesz zrozumienie i będziesz chciała mi pomoc, lub też jeśli nie będę przez jakiś czas chciał żadnych zmian że mnei zaakceptujesz takim jakim jestem.
Tyle w skrócie. Może troche zawile, ale chyba da się odczytać moje intencje. Ja się leczę, czuje się dobrze, więc pewnie gdybym miał teraz z Toba porozmawiac wypaliłbym prosto z mostu i opowiedział o wszystkim - jednym słowem leki dodały mi odwagi i pewności siebie. Ale pisalem to z perspektywy czlowieka który kiedyś tak właśnie się czuł. Pamiętam że mimo iż bylo wokoł mnie dużo życzliwych ludzi, którzy widzieli że coś niedobrego się ze mną dzieje, mimo ich szczerych intencji wszystkie ich próby pomocy mi, czy nawet zwykłe pytania poprostu mocno mnie irytowały. Sam musialem dojrzeć do potrzeby zrobienia coś ze swoim problemem. Nic na siłę. Cięzka sprwa z nami fobikami. Ale jak już podjałem decyzję że zaczynam walczyć ze swoją fobią to muszę przyznać idzie z górki...
Chcialbym żebyś się zapytała mnie czy mogę określić jaki to będzie czas, a jesli nie mogę to za ile możesz się kolejny raz mnie zapytać czy nie potrzebuję o tym z tobą porozmawiać. Oraz chciałbym żebyś mnie zapewniła że zawsze mogę na Ciebie liczyć i że bez względu na to jaki to jest problem okażesz zrozumienie i będziesz chciała mi pomoc, lub też jeśli nie będę przez jakiś czas chciał żadnych zmian że mnei zaakceptujesz takim jakim jestem.
Tyle w skrócie. Może troche zawile, ale chyba da się odczytać moje intencje. Ja się leczę, czuje się dobrze, więc pewnie gdybym miał teraz z Toba porozmawiac wypaliłbym prosto z mostu i opowiedział o wszystkim - jednym słowem leki dodały mi odwagi i pewności siebie. Ale pisalem to z perspektywy czlowieka który kiedyś tak właśnie się czuł. Pamiętam że mimo iż bylo wokoł mnie dużo życzliwych ludzi, którzy widzieli że coś niedobrego się ze mną dzieje, mimo ich szczerych intencji wszystkie ich próby pomocy mi, czy nawet zwykłe pytania poprostu mocno mnie irytowały. Sam musialem dojrzeć do potrzeby zrobienia coś ze swoim problemem. Nic na siłę. Cięzka sprwa z nami fobikami. Ale jak już podjałem decyzję że zaczynam walczyć ze swoją fobią to muszę przyznać idzie z górki...