15 Gru 2008, Pon 21:05, PID: 101498
Zaczne od tego że dzisiaj przebywałem dość długo na kompie(jak zwykle) a obudziłem sie mniejwięcej ok 10.20
Wreszcie stałem na nogi i udaje sie czym prędzej w kierunku WC po czym otwieram drzwi a wtedy ojciec zaczyna pod nosem ziewać na cały głow"aaaaaaaaammm"
Wychodze z toalety i zaczyna sie przyjacielski dialog:
Father:Toś ty teraz dopiero wstał???
Ja:tak teraz(szepcząc niewyraźnie
Fathero której żeś siedział???
Ja:a do 23
Father:Nie wierze ci,napewno???
Ja:tak uczyłem sie angielskiego
Father:hehehe(szyderczy uśmiech)
Dobra skończyliśmy ten krótki dialog a ja udaje sie do kuchni na śniadanko(już oczywiście gotowe)
Następnie znów udaje sie do toalety a ojciec" zaraz pójdziesz ze mną na zakupy bo ja nie bede wiecznie chodził z tymi torbami"
Potem powiedziałem mu coś...w stylu...że sie źle czuje
A on"koniec dyskusji,idziesz ze mną po zakupy" "A co boisz sie ludzi??"
A ja powiedziałem "nie chce żeby mnie widzieli i będą patrzyć na mnie bo nie pracuje
Ojciec "Tak tak wszyscy sie będą na ciebie patrzeć,stana w miejscu zachiprnotyzowani i będą sie patrzeć tak jakby nie mieli innych problemów"
Miałem już kurtke ubraną i zakryłem troche buzie do nią i zaczęłem sie śmiać o tej hipnozie heheheheh
Po drodze zaczął sie mnie pytać czy byłem w niedziele w kościele
Ja zaś powiedziałem że tak o 18 a on"o 18?? o 16 była msza!!! to jednak mama mnie oszukała a gadała że byłeś" "teraz to już wszystko wiem"
Dobra byliśmy już w biedronce a on zaczął wymachiwac rękami mi pod nosem"widzisz tyle tu ludzi chodzi oni cie nie zjedzą"
W sklepie chodziłem dość sztywno,ojciec chodził po całym sklepie a ja jak jakaś gąska balbinka za nim
W pewnej chwili"poczekaj tutaj,porozglądaj sie a ja zaraz przyjde"
Nie wiedziałem co robić,ludzi wokoło chodziło a ja niewiedziałem jak sie zachować i udawałem że patrze w jakieś tam produkty
Całe szczęście że wziąłem ze sobą zaledwie koszulke wraz z kurtką(bez swetra bo pot lał by sie strumieniami)
Dobra...wróciliśmy ze sklepu a ojciec zaczął pakować torby zakupu
W koło kilku ludzi przed sklepem(znajomych) a ja nie wytrzymałem i szybko powiedziałem"tato,to ja to wezme a ty już idź"
A ojciec znów wymachiwał rękami"a po co masz brać jak ja to mogę dać na kierownice od rowera???"
Takie głupie hasła gadała a potem przyszła sąsiadka po czym popatrzyła sie w ojca
"Nono widze że mama wysłała na zakupy" a ojciec głupi szyderczy uśmiech"hehehe no wysłała trzeba jakoś ze soba współpracować"
Ufff już po wszystkich,sklep mam zaliczony po czym udaje sie bezpośrednio do babci
Ojciec"po co do babci???ona cie nigdy w życiu nic nauczyła,tam sie niczego nie nauczysz,ona jest zła"
A ja"każdemu człowiekowi trzeba wybaczyć"
Ojciec sie przymknął i powiedział "to idź do niej"
PODSUMOWANIE:
Na początku poczułem lekki stres przed wyjściem ale nie był on taki piorunujący
W brzuchu nie burczało ale głowa i ciało było mocno zaszytwnione
Troche jestem nieco zdołowany faktem że widziałem tam moich znajomych no i w sklepie sie czułem jak oferma czy 5-te koło u wozu gdyż to ojciec prowadził wózek i pakował zakupy
To samo z wykładanie towaru przy kasie a inni klienci to widzieli
A JAKIE SĄ TEGO PLUSY???W KOŃCU BYŁEM W SKLEPIE
Cierpliwych i wyrozumiałych zachęcam do przeczytania
Wreszcie stałem na nogi i udaje sie czym prędzej w kierunku WC po czym otwieram drzwi a wtedy ojciec zaczyna pod nosem ziewać na cały głow"aaaaaaaaammm"
Wychodze z toalety i zaczyna sie przyjacielski dialog:
Father:Toś ty teraz dopiero wstał???
Ja:tak teraz(szepcząc niewyraźnie
Fathero której żeś siedział???
Ja:a do 23
Father:Nie wierze ci,napewno???
Ja:tak uczyłem sie angielskiego
Father:hehehe(szyderczy uśmiech)
Dobra skończyliśmy ten krótki dialog a ja udaje sie do kuchni na śniadanko(już oczywiście gotowe)
Następnie znów udaje sie do toalety a ojciec" zaraz pójdziesz ze mną na zakupy bo ja nie bede wiecznie chodził z tymi torbami"
Potem powiedziałem mu coś...w stylu...że sie źle czuje
A on"koniec dyskusji,idziesz ze mną po zakupy" "A co boisz sie ludzi??"
A ja powiedziałem "nie chce żeby mnie widzieli i będą patrzyć na mnie bo nie pracuje
Ojciec "Tak tak wszyscy sie będą na ciebie patrzeć,stana w miejscu zachiprnotyzowani i będą sie patrzeć tak jakby nie mieli innych problemów"
Miałem już kurtke ubraną i zakryłem troche buzie do nią i zaczęłem sie śmiać o tej hipnozie heheheheh
Po drodze zaczął sie mnie pytać czy byłem w niedziele w kościele
Ja zaś powiedziałem że tak o 18 a on"o 18?? o 16 była msza!!! to jednak mama mnie oszukała a gadała że byłeś" "teraz to już wszystko wiem"
Dobra byliśmy już w biedronce a on zaczął wymachiwac rękami mi pod nosem"widzisz tyle tu ludzi chodzi oni cie nie zjedzą"
W sklepie chodziłem dość sztywno,ojciec chodził po całym sklepie a ja jak jakaś gąska balbinka za nim
W pewnej chwili"poczekaj tutaj,porozglądaj sie a ja zaraz przyjde"
Nie wiedziałem co robić,ludzi wokoło chodziło a ja niewiedziałem jak sie zachować i udawałem że patrze w jakieś tam produkty
Całe szczęście że wziąłem ze sobą zaledwie koszulke wraz z kurtką(bez swetra bo pot lał by sie strumieniami)
Dobra...wróciliśmy ze sklepu a ojciec zaczął pakować torby zakupu
W koło kilku ludzi przed sklepem(znajomych) a ja nie wytrzymałem i szybko powiedziałem"tato,to ja to wezme a ty już idź"
A ojciec znów wymachiwał rękami"a po co masz brać jak ja to mogę dać na kierownice od rowera???"
Takie głupie hasła gadała a potem przyszła sąsiadka po czym popatrzyła sie w ojca
"Nono widze że mama wysłała na zakupy" a ojciec głupi szyderczy uśmiech"hehehe no wysłała trzeba jakoś ze soba współpracować"
Ufff już po wszystkich,sklep mam zaliczony po czym udaje sie bezpośrednio do babci
Ojciec"po co do babci???ona cie nigdy w życiu nic nauczyła,tam sie niczego nie nauczysz,ona jest zła"
A ja"każdemu człowiekowi trzeba wybaczyć"
Ojciec sie przymknął i powiedział "to idź do niej"
PODSUMOWANIE:
Na początku poczułem lekki stres przed wyjściem ale nie był on taki piorunujący
W brzuchu nie burczało ale głowa i ciało było mocno zaszytwnione
Troche jestem nieco zdołowany faktem że widziałem tam moich znajomych no i w sklepie sie czułem jak oferma czy 5-te koło u wozu gdyż to ojciec prowadził wózek i pakował zakupy
To samo z wykładanie towaru przy kasie a inni klienci to widzieli
A JAKIE SĄ TEGO PLUSY???W KOŃCU BYŁEM W SKLEPIE
Cierpliwych i wyrozumiałych zachęcam do przeczytania