30 Mar 2019, Sob 18:29, PID: 787500
Jestem niereformowalnym lekomanem i nie był bym sobą gdybym nie przetestował na sobie wyższych dawek ... niepotrzebnie - tabsy wydobyły z otchłani mojego gniącego mózgu wszelkie pokłady nienawiści i agresji, podnosząc je do kwadratu. Próbowałem to rozładować na rowerze -ze średnim skutkiem. Natknąłem się na parkę sk*rweili z dużym psem spuszczonym ze smyczy (nienawidzę ludzi, którzy puszczają psy luzem w lesie czy parku) - głośno zak*rwowałem (odruchowo) - zaczęli zawracać (praktycznie jedyna droga z lasu wiec musiałem ich jakoś minąć). Szybko uzbroiłem się w kij dosłownie czekając aż do mnie podleci (dostał by pies i właściciel jeśli zaczął by sie sadzić). Na szczęście debile byli na tyle ogarnięci że w końcu załapali psa na smycz ... kiedy wyjechałem z lasu jadąc przez wiochę natknąłem się na konia na ogrodzonym pastwisku - powiedziałem "chodź koniku" - podszedł do mnie Dosłownie cieszyłem się jak dzieciak i przepełnimy radością i miłością do wszystkich stworzeń chciałem dać mu coś do żarcia ... jednak konik wystawiwszy łeb za ogrodzenie znalazł jakiś kamień (mezozoiczny piaskowiec) i zaczął go obgryzać ( nie wiem - może w ten sposób konie ostrzą sobie ząbki ? ). Poza tym momentami łapałem straszne doły.
Jak widać na załączonym przykładzie dawki 2-3x większe (a moze i 4) niż terapeutyczne wywołują paskudną chwiejność emocjonalną ... na tym zakończam więc eksperymenty na sobie i wracam do dawek zaleconych prze lekarza (tj. 450-600).
p.s. wiem że jestem debilem , nie próbujcie tego w domu.
Jak widać na załączonym przykładzie dawki 2-3x większe (a moze i 4) niż terapeutyczne wywołują paskudną chwiejność emocjonalną ... na tym zakończam więc eksperymenty na sobie i wracam do dawek zaleconych prze lekarza (tj. 450-600).
p.s. wiem że jestem debilem , nie próbujcie tego w domu.