16 Gru 2008, Wto 12:50, PID: 101624
Rozumiem co masz na myśli, czego się boisz.Przechodziłam przez to samo. Uciekałam w leki i alkohol.Jestem uzależniona od benzodiazepin, więc wiem o czym pisze i wiem jak z tego wyszłam nie zażywam ogłuszaczy od ponad 6 lat.Byłam w strasznym stanie.Teraz pracuje i kończe właśnie studia.Pomogła mi terapia, dla dorosłych dzieci dysfunkcji.Te stany z pewnością nie biorą się z nikąd, to niemoc przeżywania uczuć, niska samoocena, to pokaleczone człowieczeństwo jest przyczyną tego co się dzieje obecnie. Oczywiście nie jestem przeciwna antydepresantą o których tu na forum jest mowa, ale one same w sobie nie pomogą, potrzebna jest do tego terapia przepracowanie ukrytych we wnątrz, głęboko cierpień, uczuć. Trzeba się do nich dogrzebac i wywalić je inaczej będą ranić duszę, a zmiana będzie tylko w składzie leków, które bądziesz zażywał.Zaufaj mi, nic nie ryzykujesz, jedynie lepsze życie. Nie jestem przeciwko Tobie, nie potępiam tego co robisz, bo doskonale to rozumiem.