01 Lis 2010, Pon 13:36, PID: 226782
Nie wiem czy dobrze trafiłem
Stosuję lek Seroxat od prawie 6 lat. Z przerwami. Bywało różnie. U mnie sprawy depresyjno-lękowe występowały już w latach dziewięćdziesiątych (studia, pierwszap praca itd.). Wówczas leczyłem się na zwykłą nierwicę za pomocą zwykłych leków uspokajających (Tranxene).
Po jakimś czasie była poprawa, aż w końcu całkiem się zdołowałem. W listopadzie 2005 roku nastąpił dramat. Uczestincząć we mszy świętej dostałem nagle zawrotów głowy tak potwornych, że myślałem, że to wylew. Wyszedłem z kościoła. Było mi słabo. W domu ciągle zawroty co chwilę. Zrobiłem serię badań, tomografię, EEG, EKG, badanie dopplerowskie przepływu krwi, NIC. Doszły silne uciski w głowie, jakby ktoś ręką wciskał mnie w ziemię za głowę. Nie mogłem uczestniczyć swobodnie w spotkaniach w pracy, im bardziej się starałem, tym bardziej miałem zawroty głowy. Do kościoła nie mogłem już chodzić - objawy zaczynały się natychmiast gdy tylko zeszło się trochę ludzi.
W tramwaju szukałem w ostatnim wagonie miejsca tylko przy tylnej szybie, żeby nie mieć nigogo za sobą. DRAMAT! Żona starała się mi pomóc ii w końcu dzięki niej poszedłem prywatnie do dobrego lekarza psychiatry.
Opowiedziałem wszystko. Przpisał mi:
- Seroxat 20mg
- Lexotan (sedan - bromazepam)
- na noc Immovane
Zacząłem to brać. Na początku po lexotanie ulga, ale po seroxacie wszytki objawy: senność/bezsenność, pocenie się, zawroty, czasem mdłości, no i przede wszystkim zaburzenie libido (wszystko na tak oprócz finału... ).
Ucisk w głowie ustąpił po 2 dniach, ale reszta nie. Przez pieerwsze 4 tygodnie prawie zero poprawy. Dopiero po 1,5 miesiąc tak praktycznie z dnia na dzień poczułem się lepiej, zacząłem normalnie funkcjonować. Odstawiałem lexotan i immovane. Seroxat brałem pół roku.
Przy próbie odstawienia seroxatu kolejny dramat. Nie dałem rady, po 6 dniach odstawienia helikoptery takie, ze nie mogłem chodzić wogóle. Zaliczyłem wywrotkę w przedpokoju w drodze do łazienki. I tak przez 3 tygodnie i nie dało się. W końcy zamieniłem Seroxat na Seronil. I za jego pomocą po tygodniu zażywania mogłem odstawić to bez problemu.
Do Seroxatu wracam co roku niemal z kalendarzową dokładnością. Zawsze ten cholerny listpopad (przsilenie jesienne?) mnie dopada. Teraz znowu biorę. Ale przynajmniej wiem że pomaga i jak go otawić - mam w zapasie seronil.
Przez jakiś czas lekarz zalecił mi Efectin 75. Brałem go przez miesiąc. i nic, powiem, że jeszcze gorzej. Nie dość że nie pomógł, to wbrew temu co wyszło mi w teście wcale mnie nie postawił na nogi. Zaczęło mi się nawet brać na płacz. Pomimo że to ponoć silniejszy elk ze zwiększoną dawką dopaminy, to u mnie tragedia. Odstawiłem go i zaraz wróciłem do seroxatu. Teraz po miesiącu brania seroxatu znowu już lepiej i tak pewnie będzie co roku. Trudno, szkoda, tylko, że te objawy uboczne (pocenie się przy najmniejszym nawet wysiłku, spadek libido tzn. mogę 3 godziny działać, ale bez finału ) oraz suchość w ustach mnie dobijają. Ale idzie się przyzwyczaić.
pozdrawiam
Stosuję lek Seroxat od prawie 6 lat. Z przerwami. Bywało różnie. U mnie sprawy depresyjno-lękowe występowały już w latach dziewięćdziesiątych (studia, pierwszap praca itd.). Wówczas leczyłem się na zwykłą nierwicę za pomocą zwykłych leków uspokajających (Tranxene).
Po jakimś czasie była poprawa, aż w końcu całkiem się zdołowałem. W listopadzie 2005 roku nastąpił dramat. Uczestincząć we mszy świętej dostałem nagle zawrotów głowy tak potwornych, że myślałem, że to wylew. Wyszedłem z kościoła. Było mi słabo. W domu ciągle zawroty co chwilę. Zrobiłem serię badań, tomografię, EEG, EKG, badanie dopplerowskie przepływu krwi, NIC. Doszły silne uciski w głowie, jakby ktoś ręką wciskał mnie w ziemię za głowę. Nie mogłem uczestniczyć swobodnie w spotkaniach w pracy, im bardziej się starałem, tym bardziej miałem zawroty głowy. Do kościoła nie mogłem już chodzić - objawy zaczynały się natychmiast gdy tylko zeszło się trochę ludzi.
W tramwaju szukałem w ostatnim wagonie miejsca tylko przy tylnej szybie, żeby nie mieć nigogo za sobą. DRAMAT! Żona starała się mi pomóc ii w końcu dzięki niej poszedłem prywatnie do dobrego lekarza psychiatry.
Opowiedziałem wszystko. Przpisał mi:
- Seroxat 20mg
- Lexotan (sedan - bromazepam)
- na noc Immovane
Zacząłem to brać. Na początku po lexotanie ulga, ale po seroxacie wszytki objawy: senność/bezsenność, pocenie się, zawroty, czasem mdłości, no i przede wszystkim zaburzenie libido (wszystko na tak oprócz finału... ).
Ucisk w głowie ustąpił po 2 dniach, ale reszta nie. Przez pieerwsze 4 tygodnie prawie zero poprawy. Dopiero po 1,5 miesiąc tak praktycznie z dnia na dzień poczułem się lepiej, zacząłem normalnie funkcjonować. Odstawiałem lexotan i immovane. Seroxat brałem pół roku.
Przy próbie odstawienia seroxatu kolejny dramat. Nie dałem rady, po 6 dniach odstawienia helikoptery takie, ze nie mogłem chodzić wogóle. Zaliczyłem wywrotkę w przedpokoju w drodze do łazienki. I tak przez 3 tygodnie i nie dało się. W końcy zamieniłem Seroxat na Seronil. I za jego pomocą po tygodniu zażywania mogłem odstawić to bez problemu.
Do Seroxatu wracam co roku niemal z kalendarzową dokładnością. Zawsze ten cholerny listpopad (przsilenie jesienne?) mnie dopada. Teraz znowu biorę. Ale przynajmniej wiem że pomaga i jak go otawić - mam w zapasie seronil.
Przez jakiś czas lekarz zalecił mi Efectin 75. Brałem go przez miesiąc. i nic, powiem, że jeszcze gorzej. Nie dość że nie pomógł, to wbrew temu co wyszło mi w teście wcale mnie nie postawił na nogi. Zaczęło mi się nawet brać na płacz. Pomimo że to ponoć silniejszy elk ze zwiększoną dawką dopaminy, to u mnie tragedia. Odstawiłem go i zaraz wróciłem do seroxatu. Teraz po miesiącu brania seroxatu znowu już lepiej i tak pewnie będzie co roku. Trudno, szkoda, tylko, że te objawy uboczne (pocenie się przy najmniejszym nawet wysiłku, spadek libido tzn. mogę 3 godziny działać, ale bez finału ) oraz suchość w ustach mnie dobijają. Ale idzie się przyzwyczaić.
pozdrawiam