09 Lis 2020, Pon 19:54, PID: 831798
Hej wszystkim, mam taką zagwozdkę.
Poszedłem sobie do psychologa w zeszłym tygodniu z powodu tego, że stresuję się w tłumach, ale jest to dość łagodne i do wytrzymania (tylko dwukrotnie w ciągu około roku zdarzyło mi się coś trochę mocniejszego, gdzie silnie czułem potrzebę ucieczki z danego miejsca, ale były to dość specyficzne sytuacje jak potężny tłum na jarmarku bożonarodzeniowym). Zazwyczaj mi to zbytnio nie przeszkadza, po prostu jak jestem w markecie to unikam zatłoczonych alejek i jest w porządku poza lekkim niepokojem.
Jedyna inna rzecz która mi dolega to biegunki, potrzeba pójścia do toalety w szeroko pojętych sytuacjach stresowych, jest to irytujące, bo najczęściej brzuch zaczyna mnie boleć na chwilę przed wyjściem z domu czy egzaminem, ale jak już "załatwię sprawę" to jest lepiej i ogólnie da się z tym żyć.
I poszedłem sobie do tej psycholog, ona mi powiedziała że będziemy próbować znaleźć przyczyny tego lęku przed tłumem na kolejnych spotkaniach (mam umówione dwie wizyty na grudzień), ale w międzyczasie ona by chciała żebym poszedł do psychiatry, żeby mi przepisała "jakieś lekkie leki na stres" żebym mógł normalnie funkcjonować i żeby się objawy nie pogarszały.
Dzisiaj poszedłem do psychiatry, która po 10 minutach wizyty wystawiła mi receptę na Paroxinor, miałbym brać pół tabletki przez tydzień, a potem jedną na dzień. Nie wiedząc co to za lek zadowolony podziękowałem, ale po powrocie do domu byłem delikatnie zdziwiony.
Oczekiwałem "lekkiego leku na stres", a pierwsze zdanie które w internecie przeczytałem o Paroxinor brzmiało mniej więcej "bardzo silny lek na ciężką depresję".
Wygląda na to, że jest to lek silny, z dużą ilością efektów ubocznych których niekoniecznie chciałbym doświadczyć, przede wszystkim jeśli chodzi o senność i obniżone libido. Według tego co udało mi się wyczytać o tym leku w internecie plus tutaj na forum, to wydaje mi się, że jest on zdecydowaną przesadą biorąc pod uwagę, że moje objawy są raczej lekkie i w gruncie rzeczy jakoś bardzo mi nie przeszkadzają.
Więc zastanawiam się co zrobić, jestem dość negatywnie nastawiony aktualnie do brania tego leku, bo nie wydaje mi się że go potrzebuję, miałem nadzieję raczej na pomocne rozmowy z psychologiem i ewentualnie jakiś lekki uspokajający lek do zażywania przed jakąś bardziej stresującą sytuacją czy coś.
Czy ktoś bardziej obeznany w temacie mógłby coś doradzić?
Poszedłem sobie do psychologa w zeszłym tygodniu z powodu tego, że stresuję się w tłumach, ale jest to dość łagodne i do wytrzymania (tylko dwukrotnie w ciągu około roku zdarzyło mi się coś trochę mocniejszego, gdzie silnie czułem potrzebę ucieczki z danego miejsca, ale były to dość specyficzne sytuacje jak potężny tłum na jarmarku bożonarodzeniowym). Zazwyczaj mi to zbytnio nie przeszkadza, po prostu jak jestem w markecie to unikam zatłoczonych alejek i jest w porządku poza lekkim niepokojem.
Jedyna inna rzecz która mi dolega to biegunki, potrzeba pójścia do toalety w szeroko pojętych sytuacjach stresowych, jest to irytujące, bo najczęściej brzuch zaczyna mnie boleć na chwilę przed wyjściem z domu czy egzaminem, ale jak już "załatwię sprawę" to jest lepiej i ogólnie da się z tym żyć.
I poszedłem sobie do tej psycholog, ona mi powiedziała że będziemy próbować znaleźć przyczyny tego lęku przed tłumem na kolejnych spotkaniach (mam umówione dwie wizyty na grudzień), ale w międzyczasie ona by chciała żebym poszedł do psychiatry, żeby mi przepisała "jakieś lekkie leki na stres" żebym mógł normalnie funkcjonować i żeby się objawy nie pogarszały.
Dzisiaj poszedłem do psychiatry, która po 10 minutach wizyty wystawiła mi receptę na Paroxinor, miałbym brać pół tabletki przez tydzień, a potem jedną na dzień. Nie wiedząc co to za lek zadowolony podziękowałem, ale po powrocie do domu byłem delikatnie zdziwiony.
Oczekiwałem "lekkiego leku na stres", a pierwsze zdanie które w internecie przeczytałem o Paroxinor brzmiało mniej więcej "bardzo silny lek na ciężką depresję".
Wygląda na to, że jest to lek silny, z dużą ilością efektów ubocznych których niekoniecznie chciałbym doświadczyć, przede wszystkim jeśli chodzi o senność i obniżone libido. Według tego co udało mi się wyczytać o tym leku w internecie plus tutaj na forum, to wydaje mi się, że jest on zdecydowaną przesadą biorąc pod uwagę, że moje objawy są raczej lekkie i w gruncie rzeczy jakoś bardzo mi nie przeszkadzają.
Więc zastanawiam się co zrobić, jestem dość negatywnie nastawiony aktualnie do brania tego leku, bo nie wydaje mi się że go potrzebuję, miałem nadzieję raczej na pomocne rozmowy z psychologiem i ewentualnie jakiś lekki uspokajający lek do zażywania przed jakąś bardziej stresującą sytuacją czy coś.
Czy ktoś bardziej obeznany w temacie mógłby coś doradzić?