06 Gru 2008, Sob 23:42, PID: 98835
Ej, nie nazywaj siebie ciotą. To pierwszy krok
Ja też często czułam się tak, jak Ty - tylko że ja miałam z kim gadać. Różnica była taka, że gadając z nimi miałam wrażenie, iż to nie ja rozmawiam. Jakbym była obok - to było nudne wszystko razem (chociaż tematy były mi bliskie). Śmieję się, choć mnie to nie bawi, gadam, choć temat jest nudny.. Jakoś tak. W każdym razie po jakimś czasie to po prostu stopniowo zaczęło mi przechodzić. Pamiętam, że próbowałam rozmawiać z paroma innymi osobami - takimi będącymi bardziej na zewnątrz. No i najłatwiej mi się przełamać nie w grupie, tylko w pojedynkę. Może rozejrzyj się za kimś, kto chociaż trochę odstaje. Może ktoś wychodzi na przerwę i łazi bez celu po korytarzach albo zaszywa się w bibliotece lub łazience? U mnie tak bywało.. Ludzie, którym ciężko sie w tym całym harmiderze odnaleźć przeważnie uciekają w spokojniejsze miejsca.
Moim zdaniem przede wszystkim znajdź jakiś punkt zaczepienia. A jak nic nie wypali, to w międzyczasie noś przy sobie przez jakiś czas książkę i czytaj na przerwach - nie będziesz się głupio czuł (że siedzisz i nic nie robisz). Na dodatek wyjdziesz na intelektualistę
Ja też często czułam się tak, jak Ty - tylko że ja miałam z kim gadać. Różnica była taka, że gadając z nimi miałam wrażenie, iż to nie ja rozmawiam. Jakbym była obok - to było nudne wszystko razem (chociaż tematy były mi bliskie). Śmieję się, choć mnie to nie bawi, gadam, choć temat jest nudny.. Jakoś tak. W każdym razie po jakimś czasie to po prostu stopniowo zaczęło mi przechodzić. Pamiętam, że próbowałam rozmawiać z paroma innymi osobami - takimi będącymi bardziej na zewnątrz. No i najłatwiej mi się przełamać nie w grupie, tylko w pojedynkę. Może rozejrzyj się za kimś, kto chociaż trochę odstaje. Może ktoś wychodzi na przerwę i łazi bez celu po korytarzach albo zaszywa się w bibliotece lub łazience? U mnie tak bywało.. Ludzie, którym ciężko sie w tym całym harmiderze odnaleźć przeważnie uciekają w spokojniejsze miejsca.
Moim zdaniem przede wszystkim znajdź jakiś punkt zaczepienia. A jak nic nie wypali, to w międzyczasie noś przy sobie przez jakiś czas książkę i czytaj na przerwach - nie będziesz się głupio czuł (że siedzisz i nic nie robisz). Na dodatek wyjdziesz na intelektualistę