22 Lut 2010, Pon 19:02, PID: 196811
Luna - no właśnie, ja się boję, że mi nie wystarczy siły, żeby pójść, jeśli coś dla mnie znajdą. A jeśli bym się wygadała w domu, że dostałam ofertę i nie poszła, to nie daliby mi żyć. Próbuję przestawić swoje myślenie, ale nie mogę sobie wyobrazić siebie w zawodzie związanym ze studiami, w sklepie już powoli tak. Też nie mam książeczki sanepidu, wtedy chociaż można by dorobić jako hostessa (przynajmniej teoretycznie). Wiele ofert pracy bez tego odpada.. z drugiej strony nie chcę wyrabiać na marne, jak się później nigdzie nie zgłoszę albo nie doprowadzę sprawy do końca.
I ja właśnie niczego dostatecznie nie umiem, a nawet prawa jazdy nie mam. Kiedyś się rejestrowałam w pewnym miejscu, gdzie dorabiałam i też były takie pytania, strasznie głupio się czułam odpowiadając, na wszystko "nie", jeszcze jak dopytywali czy na pewno nie mam żadnego kursu itd.
A masz wykształcenie związane z administracją? Ciekawe czy mnie by skierowali na taki staż, ale mi do administracji daleko. Jak się odmówi kilka razy, to też wykreślają, dla mnie 3/4 miesiące to dużo, bo ciągle mi coś jest i muszę do lekarza, eh.
I nie jesteś sama - też chciałabym pracować i się boję. Nawet bardzo bym chciała, lubię coś robić, a teraz mam dużo czasu i chwilami myślę, że zwariuję. Poza tym nie chcę wiecznie tu mieszkać, chciałabym już wiedzieć, że zbieram na "następne" życie. Niestety strach jest większy Kurczę, pójście do pracodawców, to już coś, na razie to jest właśnie mój cel. Chociaż raz.
A w jednym serwisie status mojego CV to prawie wszędzie "odrzucone". Budujące, nie ma co.
I ja właśnie niczego dostatecznie nie umiem, a nawet prawa jazdy nie mam. Kiedyś się rejestrowałam w pewnym miejscu, gdzie dorabiałam i też były takie pytania, strasznie głupio się czułam odpowiadając, na wszystko "nie", jeszcze jak dopytywali czy na pewno nie mam żadnego kursu itd.
A masz wykształcenie związane z administracją? Ciekawe czy mnie by skierowali na taki staż, ale mi do administracji daleko. Jak się odmówi kilka razy, to też wykreślają, dla mnie 3/4 miesiące to dużo, bo ciągle mi coś jest i muszę do lekarza, eh.
I nie jesteś sama - też chciałabym pracować i się boję. Nawet bardzo bym chciała, lubię coś robić, a teraz mam dużo czasu i chwilami myślę, że zwariuję. Poza tym nie chcę wiecznie tu mieszkać, chciałabym już wiedzieć, że zbieram na "następne" życie. Niestety strach jest większy Kurczę, pójście do pracodawców, to już coś, na razie to jest właśnie mój cel. Chociaż raz.
A w jednym serwisie status mojego CV to prawie wszędzie "odrzucone". Budujące, nie ma co.