07 Kwi 2010, Śro 13:04, PID: 200959
Jestem bliska podjęcia stażu, oczywiście to inni chcą mnie uszczęśliwić na siłę. Nie jestem gotowa - jak wyobrażam sobie siebie tam, to słabo mi się robi, jak muszę o tym myśleć, to zasypiam. A jutro mam dać odpowiedź, no i co jak dam, a później się załamię. Nic nie będę rozumiała, stres będzie sprawiał, że będę się tam miotała, nie będę wiedziała jak rozmawiać, a jak każą mi zadzwonić, to zejdę na zawał. Skończy się to pewnie wielką histerią.
Nie nadaję się do pracy, a więc do życia w ogóle...
Nie nadaję się do pracy, a więc do życia w ogóle...