25 Cze 2010, Pią 22:40, PID: 212122
Safona napisał(a):Gratuluję znalezienia pracy! To normalne, że się denerwujesz, ale może niepotrzebnie? Kilkuosobowa brygada, to chyba jeszcze nie taki dramat. Mogło być gorzej...
A napiszesz jak w ogóle znalazłeś tę pracę i na czym ona polega? Byłeś na jakiejś rozmowie kwalifikacyjnej? itp.
Pracę znalazłem dzięki Ojcu - to on załatwił mój angaż u swojego znajomego.
Z mojej strony szukanie pracy na wakacje ograniczyło się do złożenia wypełnionej ankiety w Auchan (nie trzeba tam pisać żadnych CV itd., wystarczy wypełnienie jednostronicowego blankietu) - znalezienie pracy było jednak dla mnie ważne, bo czułem już ciśnienie - 'normalny' człowiek w wieku 21 lat już ma pewne doświadczenie zawodowe, jakiekolwiek by ono nie było, a ja w sumie wciąż żyję na utrzymaniu Rodziców i jednak zaczynam się z tym bardzo źle czuć. Na tyle źle, że złożyłem tę ankietę, jednak miałem nadzieję na pracę w tymże markecie z dwójką moich bliskich przyjaciół (w zasadzie w tym momencie jedyne naprawdę bliskie mi osoby, toteż byłoby raźniej). Jak już wspomniałem, Ojciec jednak znalazł coś innego - bliżej domu i za wyższą stawkę - moja zasługa jednak w tym żadna... Mimo to dziękuję za gratulacje i mam nadzieję, że jakoś to będzie... :-)
Co do pracy, to jestem "pracownikiem porządkowym", co oznacza sprzątanie, koszenie trawy, pracę w magazynie, oraz w zasadzie wszystko inne, gdzie akurat będzie potrzeba - sumując, są to po prostu najprostsze prace dla niewykwalifikowanego pracownika I, tak jak mówiłem, jak samej pracy się nie boję, a w zasadzie jest to nawet coś, co idealnie trafia w mój szeroko pojęty ideał pracy, którą chciałbym wykonywać (lubię po prostu robić coś prostego i konkretnego), tak nieco boję się, co dla nas jest w sumie oczywiste, porozumienia ze współpracownikami. Wiesz, wpaść pomiędzy 40-50 letnich robotników jako trzęsący się leszcz niekoniecznie musi być przyjemnym przeżyciem - i nie tyle chodzi tu o ich nastawienie, co o mój deficyt społeczny Innymi słowy - boję się tego, że nie będę potrafił się zachować. A chyba wszyscy znają tę samonakręcającą się spiralę - w sytuacji zdenerwowania wystarczy jedno źle wypowiedziane zdanie, które spotka się z niezrozumieniem ludzi i już wyluzowanie się, złapanie kontaktu, zaczyna graniczyć z cudem.