04 Lip 2010, Nie 21:06, PID: 213427
Klocku, mądrze piszesz, ale mam wrażenie, że po prostu dlatego, że jesteś kilka poziomów wyżej. Ja w tej chwili czuję, że ich nie przeskoczę.
- praca fizyczna jest, chociaż niekoniecznie dla osób po studiach, i niekoniecznie dla tych bez statusu ucznia
- nie wszyscy narzekają, niektórzy realnie szukają pracy, czegoś w swoim zawodzie, bo taki mają cel, nawet jeśli by to miała być praca za psie pieniądze
- praca w zawodzie jest dla osób umiejących sporo, bo jednak w prawie żadnej pracy nie wystarczy znać tej jednej wyuczonej dziedziny
I nie traktuję tego jako wymówek, ale wszystko to, plus to że nie mam znajomości, a mam fobię społeczną, sprawia, że znalezienie pracy jest dla mnie baaardzo trudne. Rodzice próbowali pomóc, te osoby nie wyraziły zbytniego zainteresowania, oczywiście przy pierwszej rozmowie tak, ale już nigdy nie oddzwoniły.
Jaką masz radę dla kogoś, kto wszystko umie troszkę albo wcale i nie ma znajomości? Dokształcenie się i znalezienie ewentualnych znajomości to kilka kolejnych lat, więc wypadałoby już coś zacząć. Po co studia, jeśli mam wiecznie pracować fizycznie (słaba jestem w większości takich prac poza tym)? Nie widzę nic złego w takiej pracy, jednak jeśli już ją zacznę, to pewnie nigdy nie odważę się na coś więcej i będę zła na siebie. A czuję, że etap, kiedy powiem, że coś umiem może nigdy nie nastąpić...
- praca fizyczna jest, chociaż niekoniecznie dla osób po studiach, i niekoniecznie dla tych bez statusu ucznia
- nie wszyscy narzekają, niektórzy realnie szukają pracy, czegoś w swoim zawodzie, bo taki mają cel, nawet jeśli by to miała być praca za psie pieniądze
- praca w zawodzie jest dla osób umiejących sporo, bo jednak w prawie żadnej pracy nie wystarczy znać tej jednej wyuczonej dziedziny
I nie traktuję tego jako wymówek, ale wszystko to, plus to że nie mam znajomości, a mam fobię społeczną, sprawia, że znalezienie pracy jest dla mnie baaardzo trudne. Rodzice próbowali pomóc, te osoby nie wyraziły zbytniego zainteresowania, oczywiście przy pierwszej rozmowie tak, ale już nigdy nie oddzwoniły.
Jaką masz radę dla kogoś, kto wszystko umie troszkę albo wcale i nie ma znajomości? Dokształcenie się i znalezienie ewentualnych znajomości to kilka kolejnych lat, więc wypadałoby już coś zacząć. Po co studia, jeśli mam wiecznie pracować fizycznie (słaba jestem w większości takich prac poza tym)? Nie widzę nic złego w takiej pracy, jednak jeśli już ją zacznę, to pewnie nigdy nie odważę się na coś więcej i będę zła na siebie. A czuję, że etap, kiedy powiem, że coś umiem może nigdy nie nastąpić...