22 Lip 2010, Czw 0:38, PID: 215571
klocek napisał(a):A ja właśnie nie rozumiem, jak ludzie mogą czasem tak dawać sobą pomiatać. Gdybym ja gdzieś pracował i ktoś by wymyślił taką kropkę, to bym po prostu ją olewał i szedł sikać, kiedy przyjdzie mi ochota.bez przesady klocek. Jak wyobrażasz sobie pracę w sklepie gdzie obsługa chodzi sikać/na fajkę gdy przyjdzi jej na to ochota.
W takich kołchozach przerwy bywają wyznaczane w grafiku, albo ustalane podczas godzin pracy-w zależności od potrzeb...bynajmniej nie obsługii, ale klientów.
Jeśli jest ich dużo-nie ma mowy o zbiorowym "siusianiu".
Jestem zatrudniona "hucie" gdzie standardy pracy są bardzo
precyzyjnie określone: monitorowana i zorganizowana jest każda minuta jaką spędzam w pracy /Jest osobny dział zajmujący się nadzorem i organizacją pracy-takie nasze gestapo, czyli Service Level/ Na x godzin przysługuje mi x minut przerwy, y minut pracy bez nadzoru. Mam też ściśle określony czas na realizację konkretnych zleceń/zadań. Jeśli on mija lub zachodzi taka potrzeba, natychmiast jestem ściągana na posterunek. To ja się muszę dostosować do sytuacji i reagować adekwatnie do potrzeb...naturalnie nie własnych.
Cytat:Pracownika wcale nie jest tak łatwo zwolnić a i pracodawcy też są ludźmi i można się z nimi zwyczajnie umówić, żeby zmienili zasady albo zrobili wyjątek.No proszę Cię...
Postaw się w roli pracodawcy, który się "umawia" albo robi wyjątek ...a potem kolejny wyjątek.
I kolejny...aż wyjątek staje się regułą.
Standardy pracy wyznaczane są wewnętrznymi regulaminami/procedurami, nie "umawianiem się".
Są one tak skonstruowane by nie były krzywdzące dla żadnej ze stron i były zgodne z Kodeksem Pracy...(no i nadrzędną Konstytucją)
Panuje u nas histeria związana z bezrobociem, a ono wcale nie jest takie duże (i nawet nie jest najwyższe w Unii Europejskiej).
Cytat:Wcale nie jest tak, że trzeba spełniać każde polecenie szefa, bo on cię zwolni.owszem-podpisując umowę z pracodawcą zobowiązuję się do wykonywania poleceń mojego przełożonego-chyba, że wiąże się to z łamaniem prawa, albo naruszeniem moich praw czy dóbr osobistych.
Wprawdzie mogę się buntować, albo olewać swoje obowiązki, ale to też ma swoje konsekwencje-nie koniecznie natychmiastowe.
Pierwsze umowy o pracę są zwykle umowami krótkimi (na miesiąc-trzy). Jeżeli chcę utrzymać pracę i dostać umowę na dłuższy czas określony albo - jeszcze lepiej- na czas nieokreślony, muszę dowieść , ze faktycznie jestem wydajnym pracownikiem.
W kołchozach typu tesco, real, lidl ect. rotacja pracowników jest ogromna-dlaczego?
Bo często jest tak, że podpisuje sie z nimi umowy miesięczne podczas których są oni wyciskani jak cytryna...tacy pracownicy nie mają perspektyw na lepsze stanowiska a pracodawca nie inwestuje w nich bardziej niż to konieczne (badania, podstawowe szkolenie związane z rodzajem wykonywanej pracy, obowiązkowe szkolenie bhp...i do roboty)
Cytat:Bezrobocie w Polsce jest w dużym stopniu wirtualne. Duża część bezrobotnych, to po prostu "hieny zasiłkowe", które nie chcą pracować, bo z zapomóg socjalnych nieźle im się żyje.Tylko częściowo się z Tobą zgodzę. Owszem-praca jest ale nie ma chętnych do legalnego jej wykonywania...bo to się nie opłaca.
Nie wiem czy wiesz ile wynosi taki zasiłek. Są to pieniądze za jakie nie da się przeżyć, dlatego nie zgodzę się, ze powodem pobierania zasiłku jest lenistwo.
Bezrobotni często rejestrują się w up nie dla tych marnych groszy ale tylko po to by mieć ubezpieczenie. Jednocześnie pracują na czarno. To się opłaca im i pracodawcy, który nie musi płacić złodziejskich składek.
Pracodawca wydaje kupę kasy na pracownika...i jemu też często się nie opłaca legalne zatrudnianie ludzi. Dlatego coraz coraz częściej pracodawcy składają ofertę nie do odrzucenia-załóż swoją firmę (choćby jednoosobową), która będzie mi świadczyć usługi->opłacaj za siebie składki sam.
Cytat:Ja na szczęście mam poczucie wartości w normie i znam swoje zdolności. Nie będę już pracował poniżej kwalifikacji ani nie będę się godził na dziwne zasady w pracy.gratuluję ale nie każdy może sobie pozwolić na komfort nie pracownia-poniżej swoich kwalifikacji.
Kiedy musisz pracować, żeby przetrwać-chowasz i ambicje i dumę w kieszeń i bierzesz co dają.