24 Lip 2010, Sob 19:35, PID: 215908
Oj, Zoe .
Gdybyś jednak kiedyś zdecydowała się otworzyć własną firmę, to rób to śmiało i się nic nie bój. Nie zjedzą Cię żadne rekiny, sprawdzałem.
Jak firma upadnie, to po prostu zakładasz drugą.
Mając własną firmę robisz dokładnie to samo, co pracując na etacie. Różnice są tylko dwie: cała zarobiona przez Ciebie kasa trafia do Twojej kieszeni i zarazem sama jesteś za siebie odpowiedzialna.
Własna firma to nie jest żadna brawura. Nie wiem, czy Cię to przekona, ale wartość spodziewana zwrotu z własnej działalności jest większa od pracy na etacie a wariancja tylko nieznacznie wyższa.
Przemyśl jeszcze raz swoje zdanie:
Jest jedna ważna rzecz, której się nauczyłem w życiu. Czasami bezpieczniej jest ryzykować.
Jakkolwiek paradoksalnie by to nie brzmiało, można nadać temu zdaniu postać matematyczną. Wyobraźmy sobie oto, że mamy jakiś długi okres (10 lat) podzielony na kilka krótszych (1 rok). Mamy teraz do wyboru w każdym roku wybrać działanie zyskowne ale ryzykowne (duża wartość spodziewana i duża wariancja) albo pewne ale mało zyskowne (mała wartość spodziewana i mała wariancja). Chcemy być "bezpieczni", czyli chcemy minimalizować wariancję. Okazuje się wtedy, że kiedy w każdym roku wybierzemy "ryzykowną" opcję, to wariancja zysku z całych dziesięciu lat może być mniejsza, niż gdybyśmy za każdym razem wybierali opcję "pewną".
To rozumowanie nazywa się "zarządzanie ryzykiem" i jest bardzo ważne w grze na giełdzie ale także w zwykłym życiu.
Więc nie bój się niepowodzenia. Nikt Cię za niepowodzenie nie zabije, nie zlicytuje ani nie poćwiartuje. Upadek firmy to jedynie ból psychologiczny, lekcja pokory, nauka akceptowania porażki.
Banki też nade mną nie stoją, bo biorę tylko takie kredyty, które mogę spłacić. A wiem, że mogę je spłacić dzięki kalkulacji ryzyka, której próbkę Ci przedstawiłem.
A poczucie odpowiedzialności za rodzinę właśnie zmusza mnie do wzięcia sprawy w swoje ręce. Moi rodzice nie ukrywają specjalnie, że liczą na to, że ja i moi bracia zapewnimy im byt. Mówią, że jesteśmy ich inwestycją. Z pracy na etacie ledwo można utrzymać samego siebie, więc własna działalność jest dla mnie jedyną opcją.
Oczywiście są też zalety z punktu widzenia fobii, np. nie muszę ładnie wyglądać i nikt nie ocenia mnie za mój ekscentryzm.
Kończąc, Zoe, nie lękaj się założenia własnej firmy. Wypłyń na głębię. To wcale nie jest takie trudne, straszne ani ryzykowne, jak to malują.
Gdybyś jednak kiedyś zdecydowała się otworzyć własną firmę, to rób to śmiało i się nic nie bój. Nie zjedzą Cię żadne rekiny, sprawdzałem.
Jak firma upadnie, to po prostu zakładasz drugą.
Mając własną firmę robisz dokładnie to samo, co pracując na etacie. Różnice są tylko dwie: cała zarobiona przez Ciebie kasa trafia do Twojej kieszeni i zarazem sama jesteś za siebie odpowiedzialna.
Własna firma to nie jest żadna brawura. Nie wiem, czy Cię to przekona, ale wartość spodziewana zwrotu z własnej działalności jest większa od pracy na etacie a wariancja tylko nieznacznie wyższa.
Przemyśl jeszcze raz swoje zdanie:
Cytat:Nie robią tego nie tyle z tchórzostwa czy lenistwa ile z rozwagi i realnej oceny sytuacji.Z Twoich wypowiedzi wynika właśnie, że nie przemyślałaś dokładnie ewentualności prowadzenia firmy. Nie wiem, skąd czerpiesz swoją wiedzę, ale nie jest prawdą, że grożą mi jakieś niebezpieczeństwa.
Jest jedna ważna rzecz, której się nauczyłem w życiu. Czasami bezpieczniej jest ryzykować.
Jakkolwiek paradoksalnie by to nie brzmiało, można nadać temu zdaniu postać matematyczną. Wyobraźmy sobie oto, że mamy jakiś długi okres (10 lat) podzielony na kilka krótszych (1 rok). Mamy teraz do wyboru w każdym roku wybrać działanie zyskowne ale ryzykowne (duża wartość spodziewana i duża wariancja) albo pewne ale mało zyskowne (mała wartość spodziewana i mała wariancja). Chcemy być "bezpieczni", czyli chcemy minimalizować wariancję. Okazuje się wtedy, że kiedy w każdym roku wybierzemy "ryzykowną" opcję, to wariancja zysku z całych dziesięciu lat może być mniejsza, niż gdybyśmy za każdym razem wybierali opcję "pewną".
To rozumowanie nazywa się "zarządzanie ryzykiem" i jest bardzo ważne w grze na giełdzie ale także w zwykłym życiu.
Więc nie bój się niepowodzenia. Nikt Cię za niepowodzenie nie zabije, nie zlicytuje ani nie poćwiartuje. Upadek firmy to jedynie ból psychologiczny, lekcja pokory, nauka akceptowania porażki.
Cytat:Przypuszczam, że musiałeś czuć się kiedyś bardzo stłamszony, bo zachłystujesz się pozornym brakiem "nadzorcy".To akurat prawda.
Cytat:Zdmuchnę Twój wątły światopogląd. Otóż we wspomnianym świecie dorosłych z batem stoją nad Tobą urzędy o jakich pisałam we wcześniejszych postach.Urzędy nade mną nie stoją. Wykonując odpowiednie działania mogę się wyzwolić spod ich jarzma, przykładowo rejestrując spółkę w Anglii, zakładając konto bankowe w Andorze albo przeprowadzając się do Szwecji. To jest skomplikowane i długotrwałe, ale da się.
Jeśli masz kredyty-stoi bank.
Jeśli masz na utrzymaniu rodzinę-stoi poczucie odpowiedzialności za nią.
Banki też nade mną nie stoją, bo biorę tylko takie kredyty, które mogę spłacić. A wiem, że mogę je spłacić dzięki kalkulacji ryzyka, której próbkę Ci przedstawiłem.
A poczucie odpowiedzialności za rodzinę właśnie zmusza mnie do wzięcia sprawy w swoje ręce. Moi rodzice nie ukrywają specjalnie, że liczą na to, że ja i moi bracia zapewnimy im byt. Mówią, że jesteśmy ich inwestycją. Z pracy na etacie ledwo można utrzymać samego siebie, więc własna działalność jest dla mnie jedyną opcją.
Cytat:Nadmierna pewność siebie(brawura/brak wyobraźni) jest równie szkodliwa co całkowity jej brak.Moja pewność siebie stoi obecnie na właściwym poziomie.
Cytat:Pisałeś, że aby prowadzić wł działalność trzeba mieć odwagę, trzeba być twardym i takie tam przechwałki.Bardzo by było miło, gdyby tak było, ale niestety własna działalność to jednak stres. Każdy kontakt z klientem jest analogiczny do składania podania o pracę.
Podejrzewam, że dla większości fobików samozatrudnienie moze wydawać się kuszące właśnie dlatego, ze nie trzeba zdobywać się na odwagę i mierzyć z tym co dla fobika najtrudniejsze-z ludżmi, z którymi należy współpracować, utrzymywać kontakt-> pracować w zespole i dostosować się do obowiązujących norm.
Oczywiście są też zalety z punktu widzenia fobii, np. nie muszę ładnie wyglądać i nikt nie ocenia mnie za mój ekscentryzm.
Kończąc, Zoe, nie lękaj się założenia własnej firmy. Wypłyń na głębię. To wcale nie jest takie trudne, straszne ani ryzykowne, jak to malują.