23 Wrz 2010, Czw 12:24, PID: 223780
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Wrz 2010, Czw 12:26 przez shalafi.)
Ja też w domu trochę "cwaniakuję", a może po prostu potrafię być sobą. W towarzystwie rodzeństwa czy mojej mamy czuję się swobodnie, gorzej z tatą, ale i tak nie ma aż takiego lęku, jak wobec obcych. W najbliższej rodzinie dobrze się rozumiemy, oni wiedzą, że czasem mogę nie mieć ochoty na rozmowę, że mogę się czasem zająknąć itp.. Jak pójdę do pracy, obawiam się, że ludzie mnie nie zrozumieją. To ja będę musiał dostosować się do nich, do ich kultury organizacyjnej, nie odwrotnie. Tam to już zupełnie inna pula genów, inne cechy charakteru. Komuś może się nie podobać, że np. mało się odzywam. Nawet nie jakiejś przemocy (fizycznej czy werbalnej) się obawiam, tylko po prostu niskiego mniemania innych o mnie. Ludzie oceniają innych wedle swojej miary lub według stereotypów, tak naprawdę nic o przedmiocie swojej oceny nie wiedząc. To jest najgorsze.