20 Paź 2011, Czw 10:28, PID: 276657
trefniś napisał(a):Studia same w sobie nie zmierzały w kierunku żadnej specjalizacji, raczej ślizgały się po różnych tematach. Ale powiedzmy, że najwięcej wspólnego miałem z programowaniem.
No i zdaję sobie sprawę, że umiejętności mam raczej słabe. Ale wydaje mi się, że większość przed pierwszą pracą ma takowe.
Trafniś, powiem ci jedno. Podczas studiów miałem staż w policji (dział księgowości). Niestety po stażu nie było dla mnie miejsca w tym dziale, więc koleżanka z działu pomogła mi znaleźć pracę w dziale informatyki (przyszło jej to do głowy ponieważ napisałem podczas praktyki arkusz w excelu z którego korzystał prawie cały dział). Ponieważ nie byłem z wykształcenia informatykiem zrezygnowałem z tego, nawet nie idąc na spotkanie z szefem. Po pewnym czasie telefon z komendy. Coś zwalili w tym arkuszu (wykasowali jedną formułę). Wręcz mnie prosili, abym przyjechał i im pomógł. Więc pojechałem. Nawet nie wiesz, jak byłem zdziwiony, jak się dowiedziałem, że 3 informatyków próbowało to naprawić i nie dali rady.
Drugi przykład. Sam początek pracy w księgowości w innej firmie (chyba pierwszy czy 2 miesiąc). Znajoma miała przepisać bilans. Po przepisaniu dała mi go do sprawdzenia (to co przepisała, z tym co główna księgowa napisała ręcznie). Sprawdziłem, i powiedziałem, że jest błąd. Potrafiłem nawet wskazać, bez znajomości firmy, w którym miejscu (dla wtajemniczonych dodam, że aktywa nie równały się pasywom). Znajoma poszła z tym do szefowej. Usłyszałem przez drzwi jedno: "Co on pie....! przecież to głąb bez doświadczenia!" (cytuję słowo w słowo, tak mi to w pamięć zapadło). Wyszły obydwie. Ponieważ jak się wkurzę jestem cham i prostak wygarnąłem jej prosto w twarz co o niej myślę (potem trochę się bałem, że już po pracy). Zgodziła się jeszcze raz przejrzeć. Szkoda, że nie miałem aparatu przy sobie. Tak jej kopara opadła, że była by fajna tapeta na pulpit.
Wnioski z tego są dwa:
1. nigdy nie mów, że czegoś nie potrafisz. Każdy ma w sobie jakieś zdolności, które można wykorzystać w pracy. Teoria pozwala ci je tylko lepiej wykorzystać
2. nigdy nie pozwól sobie wmówić, że jesteś głąb.
Ps. jeżeli chodzi o specjalizację, to może zrób coś takiego jak ja teraz: spróbuj poszukać jakiś studiów uzupełniających, kursów. Zamierzam teraz zmienić pracę, dokładnie wiem jaka działka (księgowość to na prawdę szerokie pojęcie). Kończę teraz studia uzupełniające. Jest to wg mnie znakomity sposób na specjalizację. Możesz się tylko natknąć na 2 przeszkody: finansową i to, że będziesz musiał przez jakiś czas przebywać w grupie osób. O ile w przypadku tej drugiej nie mogę ci nic poradzić (sam to musiałem w sobie zwalczyć), to na 1-szą jest (oprócz pomocy materialnej od rodziny, znajomych) sposób. Na część kursów można dostać dotację z Unii i Urzędów Pracy.