08 Lut 2018, Czw 19:39, PID: 729789
Ze mną jest jeszcze dziwniej - generalnie uchodzę za duszę towarzystwa, mało kto wie z czym borykam się na co dzień, robiłem w życiu już wiele, od barmana przez kelnera, na produkcjach za granicą, nie udało mi się skończyć studiów - te wszystkie prezentacje i wystąpienia na forum mnie dobijały, teraz jestem w momencie, w którym straciłem pracę, od miesiąca tułam się po rozmowach - z reguły oddzwaniają, ale kiedy mam już tam wejść i zacząć, uciekam. wymówka goni wymówkę, ojca chowałem już chyba 10 razy, czuję się tak żałosny, leniwy i beznadziejny, nie chcę wracać do rodziców ale zaraz skończą mi się pieniądze, co gorsza pożyczone od nich, żeby stanąć na nogi wystarczyłoby pokelnerować gdzieś, ale wizja trzęsących się rąk, spoconej twarzy mnie przeraża, od jakiegoś tyogdnia spie może po 3,4 godziny, ciagly stres i paraliż, nawet to, że toczę ze sobą walkę o to, żeby podjąć pracę jako kelner napawa mnie poczuciem żalu i beznadziei, wertuje fejsa i porównuje się z każdym, czuje się przegrany i samotny, mimo, że mam do kogo zadzwonić