19 Lis 2018, Pon 23:34, PID: 772186
Proszę, niech mnie ktoś kopnie w dupę. I to mocno, bo już sama nie mam do siebie siły.
Dostałam pracę. Co prawda tylko na miesiąc, ale zawsze coś. Umowa podpisana, zaczynam od jutra. Każdy by się cieszył, a ja już cała się trzęsę, analizuję, skręca mnie w żołądku i jest mi niedobrze. Cholernie się boję - że sobie nie poradzę, że będzie tam mnóstwo nowych ludzi, którzy mnie nie polubią i będę na uboczu, że nie dam rady się przestawić na "normalny" tryb życia, że nie będę wiedziała jak się zachować itd, itp. Litania czarnych scenariuszy nie ma końca.
Potrzebuję pieniędzy, a jeszcze bardziej potrzebuję w końcu się przełamać i zacząć pracować. Staram się sobie przetłumaczyć, że to tylko miesiąc, że nic złego się nie stanie, a nawet jeśli to mogę zrezygnować... nic nie dociera.
Proszę, niech ktoś da mi solidnego kopa, żebym po raz kolejny nie zrobiła wiochy i nie zerwała jutro umowy tuż przed rozpoczęciem pracy...
Dostałam pracę. Co prawda tylko na miesiąc, ale zawsze coś. Umowa podpisana, zaczynam od jutra. Każdy by się cieszył, a ja już cała się trzęsę, analizuję, skręca mnie w żołądku i jest mi niedobrze. Cholernie się boję - że sobie nie poradzę, że będzie tam mnóstwo nowych ludzi, którzy mnie nie polubią i będę na uboczu, że nie dam rady się przestawić na "normalny" tryb życia, że nie będę wiedziała jak się zachować itd, itp. Litania czarnych scenariuszy nie ma końca.
Potrzebuję pieniędzy, a jeszcze bardziej potrzebuję w końcu się przełamać i zacząć pracować. Staram się sobie przetłumaczyć, że to tylko miesiąc, że nic złego się nie stanie, a nawet jeśli to mogę zrezygnować... nic nie dociera.
Proszę, niech ktoś da mi solidnego kopa, żebym po raz kolejny nie zrobiła wiochy i nie zerwała jutro umowy tuż przed rozpoczęciem pracy...