20 Lis 2018, Wto 21:21, PID: 772273
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Lis 2018, Wto 21:29 przez wianek.)
(20 Lis 2018, Wto 19:59)anxiousness napisał(a): Dzięki ludzie. Przemogłam się i poszłam. Wiele mnie to kosztowało, ale finalnie udało się, ale to, co co przeżywałam wczoraj i dzisiaj to był jakiś dramat. Nie było tak źle, ale dobrze też nie. Multum nowych osób, ale jakoś udało mi się złapać kontakt z dwiema (tylko dlatego, że to oni do mnie zagadali). Mimo to i tak było mi źle, czułam się mega zagubiona. Do tego praca jest dość wymagająca, nie ogarniam totalnie nic. W dodatku typowo zespołowa. Nie umiem prosić o pomoc, pytać na forum, zgłaszać problemów. Przez te lęki wszystko przetwarzam 10 razy wolniej i nic do mnie nie dociera.
Czuję się jak nieprzystosowany społecznie debil. Pewnie przesadzam, zdaję sobie z tego sprawę, ale już rozważam rezygnację z tej pracy. Wstyd mi za siebie...
Pomyśl jak bardziej beznadziejnie będziesz się czuć, jak teraz rezygnujesz : Wiem, że pisanie "będzie dobrze" to banał ale często się sprawdza. Bycie duszą towarzystwa, nawiązywanie relacji to nie jest must-have. Nic nie musisz i pamiętaj o tym. Nie zadręczaj się, że to ktoś do Ciebie zagadał. Daj sobie chociaż tydzień na wdrożenie się do pracy. Jak atmosfera będzie nietęga to zrezygnujesz i tyle. Ale walcz, to w końcu tylko miesiąc a tych ludzi już prawdopodobnie nigdy więcej już nie spotkasz.
(20 Lis 2018, Wto 20:53)yoga.cat napisał(a): Ja wysyłam dzisiaj CV,zwiększam szanse na znalezienie się w takiej samej sytuacji.
Powodzenia! $D Ja po ostatnim razie jak wysłałam CV i przeszłam jedną rozmowę po której się zraziłam (przez co nie odbierałam kolejnych telefonów), zdołowałam się i przestałam wysyłać. Teraz znów od nowa się zamierzam do wysyłania. Jest jedna praca, która jest moją wymarzoną, akurat na pół etatu. Ale oczywiście szukam wymówek, że dojazd 40 minut, że pewnie nieaktualne bo ogłoszenie wstawione dwa tygodnie temu...