12 Lip 2019, Pią 17:52, PID: 798668
Tez sie boje, na poczatku kazde nowe otoczenie to duzy stres. Ale pomijajac, ze sie juz troche zasiedzialam i ciezko mi sie znowu przestawic na tryb jakiejs rutyny to juz sie nie moge doczekac kiedy pojde do pracy, na pol etatu najlepiej. Bez pracy wszystko mi sie rozpiernicza, dni uciekaja przez palce. Duzo mniej jestem w stanie zrobic, niz jak pracuje. Wtedy niby mam mniej czasu ale duzo lepiej nim gospodaruje. Wsumie gdyby nie zanizona samoocena i analizowanie wszytkiego , to pewnie juz bym pracowala.