10 Lis 2008, Pon 22:41, PID: 88120
Ja od stycznia nie mam roboty. Wcześniej siedziałem przez rok na stażu w przedszkolu -naprawdę fajnie było(troche się otworzyłem i dzieciaki mnie lubiły). Niestety nie mam wykształcenia pedagogicznego wiec potrzebny im nie jestem. Mam tylko średnie bo zaraz po maturze wyjechałem z kraju. Po trzech latach wróciłem i złapałem wielkiego doła ale fobie mam już od czasów szkoły średniej i co roku jest gorzej.
Boje się jej nawet szukac pracy. Nie mam zamiaru iśc do sklepu i sprzedawac bo to za duży kontakt z ludźmi. ja się stresuje i wszystko mi się myli do tego czasem gadam to czego nie che powiedziec.
Miesiąc temu dostałem namiar na agencje reklamową (po znajomości bo jakżeby inaczej w tym po+ kraju). Jak zwykle problem z telefonem do szefa, no ale jakoś to przeżyłem umówiłem się na konkretny dzień i poszedłem.
Szefa nie było. Była jakaś dziewczyna-nawet miła i powiedziała ze muszę zrobic klona ulotki w Corelu a potem edytowac zdjęcie w shopie.
Dla mnie to pikuś ale wtedy jakiś kurna stres mnie zjadł że wszystko wolno kumałem. No ale wszystko zrobiłem jak trzeba no i miałem czekac na tel. szefa.
No i tak sobie czekałem 2 dni aż wreszcie poszedłem tam (nienawidzę gadac przez tel). No i wreszcie szefa dorwałem. Mówił że super mi poszło i takie tam. Zaproponował mi pracę na stazu. Powiedziałem ze nie mogę bo już mam wykorzystany. No i wtedy zaczeło się wymigiwanie.
Zamiast mi powiedzie "słuchaj no szukamy jakiegoś jelenia co nam tu bedzie za darmo robi na stażu" to zaczął mi wciska że na 3/4 etatu mnie zatrudni ale musi to jeszcze z drugim(szefem?) uzgodnic.
Kazał mi przyjśc za tydzień to już coś będzie wiedział.
Przylazłem za tydzien to powiedział ze zapomniał i że narazie nie ma żadnej roboty dla mnie. Znowu jakiś termin podał.
Ja go olałem i tyle.
Tydzień temu skończyłem kurs html/css i takie tam by papierek tylko miec bo i tak to umiem. No i nie wiem co dalej starsza znerwicowana niemoże na mnie patrzec. Mam 25 lat i jeszcze nic nie przepracowałem(3 lata w anglii robiłem ale to sie nie liczy).
Wpadłem na pomysł by samemu coś otworzyc ale oczywiscie to nie hameryka gdzie dajesz ogłoszenie a inwestor sie znajduje.
Kasy nie mam wcale ostatnie 110zł jako dodatek stypendialny za kurs z pup. Będę się starał o dofinansowanie z pup na prowadzenie działalności gospodarczej. Tyle że kompletnie nie mam pojęcia co otworzyc.
15 agencji reklamy w mojej wsi nie otworze. Myslałem o sklepie internetowym ale akurat znajomy który mógłby mi z angli towar sprzedawac kończy działalnośc. Nie mam pomysłu na nic. Nie mam nikogo zaufanego z kim mógłbym jakiś interes rozkręcic. Nawet nie mam komu się poradzic. Pierwsze co to portfolio zrobi muszę. I tak siedze w domu a dni mijają paranoja!
Boje się jej nawet szukac pracy. Nie mam zamiaru iśc do sklepu i sprzedawac bo to za duży kontakt z ludźmi. ja się stresuje i wszystko mi się myli do tego czasem gadam to czego nie che powiedziec.
Miesiąc temu dostałem namiar na agencje reklamową (po znajomości bo jakżeby inaczej w tym po+ kraju). Jak zwykle problem z telefonem do szefa, no ale jakoś to przeżyłem umówiłem się na konkretny dzień i poszedłem.
Szefa nie było. Była jakaś dziewczyna-nawet miła i powiedziała ze muszę zrobic klona ulotki w Corelu a potem edytowac zdjęcie w shopie.
Dla mnie to pikuś ale wtedy jakiś kurna stres mnie zjadł że wszystko wolno kumałem. No ale wszystko zrobiłem jak trzeba no i miałem czekac na tel. szefa.
No i tak sobie czekałem 2 dni aż wreszcie poszedłem tam (nienawidzę gadac przez tel). No i wreszcie szefa dorwałem. Mówił że super mi poszło i takie tam. Zaproponował mi pracę na stazu. Powiedziałem ze nie mogę bo już mam wykorzystany. No i wtedy zaczeło się wymigiwanie.
Zamiast mi powiedzie "słuchaj no szukamy jakiegoś jelenia co nam tu bedzie za darmo robi na stażu" to zaczął mi wciska że na 3/4 etatu mnie zatrudni ale musi to jeszcze z drugim(szefem?) uzgodnic.
Kazał mi przyjśc za tydzień to już coś będzie wiedział.
Przylazłem za tydzien to powiedział ze zapomniał i że narazie nie ma żadnej roboty dla mnie. Znowu jakiś termin podał.
Ja go olałem i tyle.
Tydzień temu skończyłem kurs html/css i takie tam by papierek tylko miec bo i tak to umiem. No i nie wiem co dalej starsza znerwicowana niemoże na mnie patrzec. Mam 25 lat i jeszcze nic nie przepracowałem(3 lata w anglii robiłem ale to sie nie liczy).
Wpadłem na pomysł by samemu coś otworzyc ale oczywiscie to nie hameryka gdzie dajesz ogłoszenie a inwestor sie znajduje.
Kasy nie mam wcale ostatnie 110zł jako dodatek stypendialny za kurs z pup. Będę się starał o dofinansowanie z pup na prowadzenie działalności gospodarczej. Tyle że kompletnie nie mam pojęcia co otworzyc.
15 agencji reklamy w mojej wsi nie otworze. Myslałem o sklepie internetowym ale akurat znajomy który mógłby mi z angli towar sprzedawac kończy działalnośc. Nie mam pomysłu na nic. Nie mam nikogo zaufanego z kim mógłbym jakiś interes rozkręcic. Nawet nie mam komu się poradzic. Pierwsze co to portfolio zrobi muszę. I tak siedze w domu a dni mijają paranoja!