18 Paź 2007, Czw 15:14, PID: 4825
Stresowany napisał(a):masz moze jakis wrogow w swojej okolicy.. ? takich konkretnychMi się wydaje, że adamigo1 chodzi o innego rodzaju lęk. Nie obawia się ludzi w tym sensie, że ktoś może go pobić czy coś, bo chyba Ty to tak odebrałeś. Jeśli bałby się, że dostanie w+ od kogoś to raczej nie byłby to lęk związany z tym, poruszanym na tym forum. Bo kto się nie boi jak idzie ciemną ulicą i nagle słyszy jakieś kroki za plecami
a jak idziesz sam ulica to patrzysz czy ktos za toba nie idzie itp ? taki dziwne dystanse
Ja mam to samo, teraz w mniejszym stopniu, bo już troche popracowałem nad sobą i są efekty. Tak jak napisał adamigo1, czułem pewien dyskomfort, taki mały stresik, nawet w drodze do szkoły, do której chodziłem kilka lat i mam tam samych znajomych - czyli brak powodów do bycia zestresowanym. A jednak... Nawet wyjście z domu wiąże się dla mnie ze stresem, nieraz wyglądam przez okno czy akurat nie ma żadnych sąsiadów na podwórku, jak chce gdzieś wyjść. Taki stresik i dyskomfort towarzyszą mi praktycznie w każdej sytuacji.
Z moich osobistych doświadczeń, mogę powiedzieć, że bezczynne czekanie i liczenie na to, że te lęki same miną nic nie da. Jeśli nie zabierzesz się za siebie to te objawy mogą się nasilać.
Tego typu lęki skutecznie utrudniały mi życie i bardzo mnie ograniczały. Na szczęście wziąłem się ostro za siebie (sam bez żadnych terapi i leków) i teraz jest o niebo lepiej
Aha i jeszcze wróce do Twojego posta Michał. Gdybym zarejestrował się na tym forum jakieś pół roku temu i szukał pomocy i rozwiązań, kiedy jeszcze czekałem biernie myśląc, że lęki same przejdą, i gdybym wtedy dostał taką o to odpowiedź:
Michał napisał(a):Tak. Masz wybrać się do psychologa i potem do psychiatry lub od razu do psychiatry. Choć potem i tak powinieneś trafić do psychologa, najprawdopodobniej będzie Ci mogła pomóc psychoterapia.to zwyczajnie bym się załamał. To brzmiałoby dla mnie jak wyrok: "Jest z tobą już bardzo źle i tylko ostateczne środki są w stanie ci pomóc". Oczywiście zaraz powiesz, że terapia to nie osteteczny środek, ale jak najbardziej podstawowy, ale wiesz, że ja mam inny pogląd na te sprawy