27 Lut 2019, Śro 22:39, PID: 784221
Ja zazdroszcze prawie wszystkiego. Zazdroscilam juz jako dziecko wiec ta cecha jest chyba wrodzona, nigdy nie potrafilam cieszy sie zyciem i tym co mam, nigdy tez (poza pojedynczymi chwilami) nie czulam sie tak naprawde szczesliwa. Zawsze sie porownuje do innych, dobilo mnie w zyciu tez to, zr wiekszpsc swoich lat mieszkalam z siostrzencami, ktorzy stanowili 100% przeciwienstwo mnie. Kazde z nich bylo naprawde ladne/przystojne. Takie 8-9/10. W czasach szkolnych byli gwiazdkami szkolnymi, kazsy chcial sie z nimi zadawac, mnie przesladowano i wyzywano od brzydali. Teraz kazde z nich osiaga jakies sukcesy oprocz mnie. Ja siedze na zasranych studiach, na kierunku po ktorym jjedyna praca jaka mnie czeka to kasa w biedrze, moj siostrzeniec, ktory mial prpblem ze zdaniem liceum i matury nawet nnie ma, dostal po znajomosci prace w holandii u ojca i zgarnia naprawde gruby szmal, jezdzi na wycieczki, ma laske i przyjaciol. Jedna siostrzenica za mloda by mowic o sukcesach finansowych ale towarzysko stoi wysoko. W jednym roku zostala zaproszona na 20 osiemnastek, jak szukala ludzi na wyjazd do pracy w wakacje nad morze to pojechalo z nia doslowenie kilkanascie osob, a ja mialam problem zeby zwerbowac kogokolwiek do wyjazdu na koncert. Druga siostrzenica studiuje w stanach, osiaga sukcesy sportowe i ma idealna jak na dzisiejsze czasy figure. Kiedy ja mierzac 163 wzrostu, jakos tak waze 56 kilo to nasluchiwalam sie, ze jestem za gruba, ze mam faldy i cellulit, ze moglabym schudnac albo po prostu czytam takie komentarze w necie, tak ona nigdy tego nie uslyszy, a ludzie beda miec mokro jak ja zobacza. Taka prawda, ja majac takie doswiadczenia uwazam, ze to klamstwo, ze wyglad sie nie liczy jak niektorzy tutaj pisali. Liczy sie bo:
-ludzie ladni maja wiecej znajomych i podbudowana samoocene
W czasach szkolnych liczy sie tp jakie kto ma powodzenie, nie oszukujmy sie. Ladni ludzie maja duze powodzenie i wiekszosc osob lgnie do takich, podwyzszajac im tym samym samoocene. Nie musze chyba wspominac ze samoocena ksztaltuje sie w czasach szkolnych. Ani tego, ze siec kontaktow przydaje sie w doroslym zyciu chociazby zeby znalezc prace.
- Ludzie ladni predzej beda akveptowani za bycie soba. W czasach szkolnych bawilam sie w subkulture emo, nie musze chyba pisac jak to sie skonvzylo. Tymczasem przyszedl do nas do szkoly nowy uczen, z Niemiec, w dodatku bogaty, przystojny i tez emo. Jakims dziwnym cudem on zebral krag adoratorow wokol siebie. Byl nawet w zwiazky z jedna z moich siostrzenic, ktore jak przypominam byly szklnymi laskami, ja sobie nie wyobrazam zeby kiedykolwoek jakis adonis mnie zechcial.
-lepsze umiejetnosci spoleczne. Ludzei ladni sa bardziej asertywni i pewni siebie. Najbardiej zazdroszcze im tego, ze bedac w toksycznych czy niedopasowanych zwiazkach moga w kazdej chwili zerwa i znalezc kogos nowego. Dwie siostrzenice tak zrobily, zerwaly dlugoletnie relacje, jedns z bardzo (moim zdaniem) prostej przyczyny-chlopak nie bardzk chcial sie rozwijac, byl niesamodzielny. Js nie wylbrazam sobie zerwac relacji z takiego powodu bo jaka mam alternatywe? Znowu szukanie po protalach randkowych (na zywo nikt nigsy nie byl mna zainteresowany poza osobami niepelnosprawnymi intelektualnie-mowie o osobach, ktore naprawde byly zaburzone, a nir ze kogos oceniam) latami? Kiedys bylam z chlopakiem, ktory ewidentnie wykorzystuwal mnoe tylko dla seksu, a ze piekna nie jestem to ani razu mi tego nie powoedzial, nawet jak raz go meczylam zeby mi to wyznal bo chcialam go sprawdzic, nigdy nie przedstawil mnie rodzinie, znajomym, ewidentnie ukrywal moje istnienie i spotykl sie na darmowe ruchanko. Chcialam z nin zerwac ale balam sie bo od kiedy szukalam partnera (czyli jakos od 18 roku zycia) byl on jedyn w.miare normalna osoba, ktora poznalam, a wymagan nie mam duzych, zawsze chcialam partnera w miare ogarnietego w rozmowie i normalnego zeby nie gadal mi na pierwszym spotkaniu o slubie i dzieciach. Ladni ludzid nie maja takich problemow, zrywaja bo nowa fryzura partnera im sie nie podoba i co im ktos zrobi? Juz na drugi dzien moga moec normalna osobe do zwiazku.
Argumenty o zazdrosci do mnie nie przemawiaja. Tez bym chciala zeby ktos mi czegos zazdroscil, a nie tylko ja innym. Zreszta co to ma byc? Wyzwiska od osoby "gorszej" pod jakims wzgledem, stojacej nizej sa niewazne, bo wkesz ze nie musisz nic roboc zeby takiemu czlowiekowi dosrac, bk samo twoje istnienie wprawia go w kompleksy. Inaczej sprawa sie ma jak wuzuwa cie osoba "lepsza" bo wtedy traktuje to jako rozrywke i odskocznie, a ty nke mozesz nic zrpboc. Z tego samego powodu jeki biedakow, ze sasiad to zlodziej itp. bp ma wiecej sa gowno warte bo sasiad moze nawet na tym skorzystac, kiedy karma dopada zawistnych ludzi i klepia boede, natomiast jesli bogaci wyzywaja soe na biednych to co taka osoba ma zrobic? Nic nie zrobi bo jest na przegranrj pozycji i pozostaje sobie jedynie wmawiac abstrakcyjne wartosci w stylu "bycia dobrym czlowiekiem", co jest raczej zalosne i desperackie i nie przynosi zadnych namacalnych korzysci.
-ludzie ladni maja wiecej znajomych i podbudowana samoocene
W czasach szkolnych liczy sie tp jakie kto ma powodzenie, nie oszukujmy sie. Ladni ludzie maja duze powodzenie i wiekszosc osob lgnie do takich, podwyzszajac im tym samym samoocene. Nie musze chyba wspominac ze samoocena ksztaltuje sie w czasach szkolnych. Ani tego, ze siec kontaktow przydaje sie w doroslym zyciu chociazby zeby znalezc prace.
- Ludzie ladni predzej beda akveptowani za bycie soba. W czasach szkolnych bawilam sie w subkulture emo, nie musze chyba pisac jak to sie skonvzylo. Tymczasem przyszedl do nas do szkoly nowy uczen, z Niemiec, w dodatku bogaty, przystojny i tez emo. Jakims dziwnym cudem on zebral krag adoratorow wokol siebie. Byl nawet w zwiazky z jedna z moich siostrzenic, ktore jak przypominam byly szklnymi laskami, ja sobie nie wyobrazam zeby kiedykolwoek jakis adonis mnie zechcial.
-lepsze umiejetnosci spoleczne. Ludzei ladni sa bardziej asertywni i pewni siebie. Najbardiej zazdroszcze im tego, ze bedac w toksycznych czy niedopasowanych zwiazkach moga w kazdej chwili zerwa i znalezc kogos nowego. Dwie siostrzenice tak zrobily, zerwaly dlugoletnie relacje, jedns z bardzo (moim zdaniem) prostej przyczyny-chlopak nie bardzk chcial sie rozwijac, byl niesamodzielny. Js nie wylbrazam sobie zerwac relacji z takiego powodu bo jaka mam alternatywe? Znowu szukanie po protalach randkowych (na zywo nikt nigsy nie byl mna zainteresowany poza osobami niepelnosprawnymi intelektualnie-mowie o osobach, ktore naprawde byly zaburzone, a nir ze kogos oceniam) latami? Kiedys bylam z chlopakiem, ktory ewidentnie wykorzystuwal mnoe tylko dla seksu, a ze piekna nie jestem to ani razu mi tego nie powoedzial, nawet jak raz go meczylam zeby mi to wyznal bo chcialam go sprawdzic, nigdy nie przedstawil mnie rodzinie, znajomym, ewidentnie ukrywal moje istnienie i spotykl sie na darmowe ruchanko. Chcialam z nin zerwac ale balam sie bo od kiedy szukalam partnera (czyli jakos od 18 roku zycia) byl on jedyn w.miare normalna osoba, ktora poznalam, a wymagan nie mam duzych, zawsze chcialam partnera w miare ogarnietego w rozmowie i normalnego zeby nie gadal mi na pierwszym spotkaniu o slubie i dzieciach. Ladni ludzid nie maja takich problemow, zrywaja bo nowa fryzura partnera im sie nie podoba i co im ktos zrobi? Juz na drugi dzien moga moec normalna osobe do zwiazku.
Argumenty o zazdrosci do mnie nie przemawiaja. Tez bym chciala zeby ktos mi czegos zazdroscil, a nie tylko ja innym. Zreszta co to ma byc? Wyzwiska od osoby "gorszej" pod jakims wzgledem, stojacej nizej sa niewazne, bo wkesz ze nie musisz nic roboc zeby takiemu czlowiekowi dosrac, bk samo twoje istnienie wprawia go w kompleksy. Inaczej sprawa sie ma jak wuzuwa cie osoba "lepsza" bo wtedy traktuje to jako rozrywke i odskocznie, a ty nke mozesz nic zrpboc. Z tego samego powodu jeki biedakow, ze sasiad to zlodziej itp. bp ma wiecej sa gowno warte bo sasiad moze nawet na tym skorzystac, kiedy karma dopada zawistnych ludzi i klepia boede, natomiast jesli bogaci wyzywaja soe na biednych to co taka osoba ma zrobic? Nic nie zrobi bo jest na przegranrj pozycji i pozostaje sobie jedynie wmawiac abstrakcyjne wartosci w stylu "bycia dobrym czlowiekiem", co jest raczej zalosne i desperackie i nie przynosi zadnych namacalnych korzysci.