28 Lip 2010, Śro 13:53, PID: 216415
Wczoraj wróciłem z krótkich wakacji. Zdecydowałem się przyjechać wcześniej bo nie mogłem już znieść porównywania się do innych: "co ty tutaj robisz, he?" - pytałem sam siebie spacerując brzegiem morza. Piękni, szczęśliwi ludzie, zakochane pary, wata cukrowa i sialala. Jak się człek przypatrzył na jakiej zasadzie Ci ludzie się dobierają, to po raz kolejny uświadomił sobie, jest w czarnej dup*e i może co najwyżej poruszać tylko palcem u nogi, bo na żadną większa zmianę nie ma szans. To znaczy, to uświadomienie to jest taka oczywista oczywistość znana od dawna, ale w takim przeludnionym miejscu staje się nieznośna. Przynajmniej udało się okłamać rodziców, że wracam z jakiegoś tam innego powodu.