11 Lut 2009, Śro 10:23, PID: 123139
Zauwazylam cos jeszcze. Otoz mam problemy z komunikacja, jak wiekszosc, ale dreczy mnie cos innego. Ostatnio zaczynam rozmowy, a co mi tam, ale nie umiem patrzec na rozmowce. Kiedy ide z kims i rozmawiam, patrze na droge, nie rozmowce. Kiedy siedze z kims, patrze przed siebie jak mowie, dopiero po chwili zerkam na rozmowce, i widze wbity w siebie wzrok. Jak juz jakos wytrzymam, patrze na rozmowce jak mowie, to po wypowiedzi opuszczam natychmiast wzrok. Jak ktos do mnie mowi, tez nie umiem patrzec na tego osobnika, malo tego patrze przed siebie. Nawet jak sie smieje z czyjegos zartu, szczerze, to tak samo, gapie sie przed siebie. Wyglada to glupio, bo zdarza sie, ze osoba zaczyna sie wiercic i obracac w strone, w ktora ja sie gapie, ciekawa, co tez takiego interesujacego sie tam dzieje, a tam sie dzieje pusta sciana na przyklad. Czasami sie zmusze i wtedy tez niedobrze, bo sztucznie to wyglada, jak siedze prawie nie mrugajac. Musi to zalosnie wygladac i zapewne nie zacheca ludzi do kontaktow ze mna. Walcze, ale nie potrafie tak. Normalnie rozmawiam tylko z rodzina. A wy jakos sobie z tym radzicie?