22 Wrz 2011, Czw 9:18, PID: 272508
ashtraygirl napisał(a):Ja mam problem taki - jak nerwy, to biegunka oczywiście. Teraz już nie tak jak kiedyś, gdy chodziłam jeszcze do szkoły - wtedy zawsze przy sobie musiałam mieć kropelki na żołądek.
Teraz problem mam chyba gorszy: zaparcia. Przeważnie podczas wyjazdów, kilkudniowych wizyt u kogoś... Dłuższego wyjazdu i to z kimś nawet sobie nie wyobrażam. U mojego byłego zostawałam czasami na dwa dni, ale dłużej bym chyba nie dała rady ... WSTYDLIWY PROBLEM, głupie to, ale sami wiecie...
No i bardzo chciałabym wiedzieć czy też tak macie i jak sobie z tym radzicie podczas np. kilkudniowym pobycie u kogoś. To bardzo dla mnie ważne, bo jakiś czas temu kogoś poznałam i bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Planujemy właśnie kilka dni pobyć razem i niby jestem na to gotowa... Tylko ten problem ...
Mam dokładnie tak samo!!! Tylko że u mnie biegunki to wciąż równorzędny z zaparciami problem (w dzieciństwie tylko biegunki). Jak sobie radzę? Ano nie radzę sobie... Na zaparcia kilka lat temu stosowałam "przeczyszczacze", ale to było jeszcze gorsze, bo po 1 jeszcze bardziej bolał mnie po nich brzuch i nie było mowy o spotkaniach z ludźmi, a po 2 uzależniłam się... Na biegunki w krytycznych sytuacjach ratuję się loparemidami, stoperanami itp. Też nosiłam kiedyś przy sobie krople żołądkowe, wciąż są dla mnie jakimś tam ratunkiem, dla rozluźnienia jelit... Jedyne wyjście w moim przypadku, to nauczenie się nie przejmowania się ludźmi, zabicie w sobie wstydu (zwłaszcza przy kimś kto kocha nie powinien być to problem). Frustracja jednak pozostaje. I ból - a brzuch bebechów (podobnie jak ból zębów) to dla mnie jeden z najgorszych bóli.
:hamster_giveup: