02 Lut 2008, Sob 19:38, PID: 11575
Ja się śmieje z czyjegoś nieszczęścia - kiedyś oglądałem w internecie filmik, jak kilku kolesi kopie jakiegoś gościa. I nie mogłem powstrzymać śmiechu Odkąd pamiętam zawsze śmiałem się bez opamiętania z kogoś kto np. przewrócił się na ulicy i coś sobie zrobił. Raz, razem z kolegą, niemal pękliśmy ze śmiechu, gdy taki jeden dzieciak pod blokiem wjechał rowerem do piaskownicy, wywalił się i o mały włos nie przebił sobie brzucha kierownicą (a jego krzyki i płacz powodowały, że śmialiśmy się jeszcze bardziej)... Nie wiem dlaczego, ale czyjeś nieszczęście śmieszyło mnie od zawsze i śmieszy nadal.