26 Cze 2010, Sob 0:34, PID: 212117
Zawsze przed publicznym wystąpieniem zakładam, że to nic strasznego, że nie będę panikować i że dam sobie rade... Jednak w chwili gdy zajmę centralne miejsce to wszystkie założenia są nieaktualne Zaczynam się zacinać... Jest to w zasadzie początek końca Kolejne wpadki powodują coraz większy stres, klasa się śmieje, a ja tracę zupełnie wątek... nie wiem co mówię.... powtarzam się... Nogi zaczynają mi się trząść, potem ręce a na samym końcu głos... w końcu zawsze dochodzi do takiego momentu, że całkowicie tracę głos i mam ochotę zapaść się pod ziemię, albo z płaczem uciec jak najdalej... mówię wtedy, że to wszystko co miałam do powiedzenia, (żeby jak najszybciej zejść z widoku i wrócić do ławki.).. Zdarza się, że dostaję przez to złe oceny... nie z braku wiedzy, tylko z nieumiejętności jej przekazania...