28 Lip 2008, Pon 21:18, PID: 48340
Gage na początku Cześć 8) Bo pierwszy raz Cię widzę na forum.
Rozumiem Cię doskonale. Moja sytuacja bez leków i terapii była niemal identyczna. Tak samo jak ty stresuję/owałem się przy członkach rodziny, najbliższej. Wydawało mi się że oni są nie wiadomo jak mądrzy i to co ja mówię jest beznadziejne i głupie i że oni tak jak ja myślę ciągle mnie przez to krytykują i wyśmiewają jak tylko wyjdę. Dlatego ciągle czułem się przy nich jak idiota. To samo się tyczy środowiska zewnętrznego. Bliskich znajomych(2) oczywiście nie aż w takim stopniu ale tych dalszych się bałem strasznie. Teraz leki + terapia Richardsa i jest o niebo lepiej. Sam nie wiem co mi lepiej pomaga ale ważne że jest coraz lepiej. Nie będę zwiększał dawki leku i skupię się na samej terapii bo uważam że tylko ona może mnie z fobii wyleczyć. Pozdro.
Rozumiem Cię doskonale. Moja sytuacja bez leków i terapii była niemal identyczna. Tak samo jak ty stresuję/owałem się przy członkach rodziny, najbliższej. Wydawało mi się że oni są nie wiadomo jak mądrzy i to co ja mówię jest beznadziejne i głupie i że oni tak jak ja myślę ciągle mnie przez to krytykują i wyśmiewają jak tylko wyjdę. Dlatego ciągle czułem się przy nich jak idiota. To samo się tyczy środowiska zewnętrznego. Bliskich znajomych(2) oczywiście nie aż w takim stopniu ale tych dalszych się bałem strasznie. Teraz leki + terapia Richardsa i jest o niebo lepiej. Sam nie wiem co mi lepiej pomaga ale ważne że jest coraz lepiej. Nie będę zwiększał dawki leku i skupię się na samej terapii bo uważam że tylko ona może mnie z fobii wyleczyć. Pozdro.