14 Sie 2008, Czw 13:55, PID: 53922
z psychologem nie umiem sie dogadac, moj psychiatra wyslal mnie do szpitala, bo nie umial chyba dobrac leku, po miesiacu czasu, rodzina mnie wyciagnela, bo blagalem ze nie wytrzymam tam, po obserwacji minimum czasu, wypisali mnie, lekarz przepisywal mi do nie dawna rispolept, ale to jest neuroleptyk, na omamy (wzrokowe, sluchowe) ktore przeszly na szczescie. Po pobycie w szpitalu wtrafilem do Warszawy do osrodka na Grottgera (Ośrodek Teraupetyczny nad klubem amicus, ul Grottgera 25a) tam chodzilem 5x w tygodniu, byly rozmowy w grupie, zajecia relaksacyjne z muzyka cwiczenia rozluzniajace cialo, na ktorym Pani Iwonka mowi oddychaj, rozluznij sie, jest cisza, czasami ktos kaslal i przeszkadzal ale nie samowicie czas spedzony byl tez taniec, wyklady z psychiatrii, spacery, indywidualna rozmowa z psychologem, przygotowanie sniadania, obiadu, ogolnie zajecia do 16 h od 8:30 chyba, nie moge znalesc telefonu ani strony, sa tam ludzie skierowani z szpitala, albo psychiatry, lepiej sie czulem, bo w ogole lepiej bylo tam cos robic niz nic nie robic i siedziec w dolku, w grupie byli rozni ludzie w roznym stanie, ale tam sie czulem bezpieczniej.. tam sie przelamalem troche, ale teraz mam zamiar z psychiatra porozmawiac o lekach na fobie, chyba serotonina tak, bo ze mna tez jest ciezko, jak uslyszalem ze moge jechac teraz do pracy na 3 dni, zastapic chlopaka to mnie sciska i mysle ze nie dam rady pracowac. Duzo mi pomieszaly omamy w glowie, nie umiem sie skupic nad jakas rzecza, nauka poszla w las, strasznie duzo rzeczy zapomnialem. Proboje zrozumiec co mam teraz robic, nie wiem od czego zaczac, chcialbym sobie wszystko poukladac i zaczac byc jak reszta, mimo wszystko mam usmiech na twarzy, ale brakuje tego czegos, pewnosci siebie, spontanicznosci, wyglupow, rozmowy. Dopiero poznaje swoj problem wiec mi trudno mowic o tym, za duzo uciekalem przed zyciem.