06 Sty 2008, Nie 2:30, PID: 9292
Ja też często uciekałem ze szkoły, czy raczej do niej nie chodziłem... w 1 klasie technikum, na początku drugiego semestru, miałem już powyżej 100 nieobecnych godzin... a w drugiej klasie do połowy grudnia (nie licząc listopada, bo mieliśmy miesięczne praktyki i wolne od szkoły) uzbierało mi się ponad 150 godzin (w 2.5 miesiąca nauki) I zagrożenie nieklasyfikowaniem z prawie każdego przedmiotu Na wagarach zawsze relaksowałem się w jednym z okolicznych lasów za miastem, gdzie nie ma żadnych ludzi, siedząc na pniu z piwkiem w ręku 8) Zbierałem siły na naukę