30 Kwi 2009, Czw 8:00, PID: 144749
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30 Kwi 2009, Czw 8:05 przez krys840.)
Czym się przejmujesz, Funia? Sprawdzałem kiedyś, oraz zazwyczaj to robię, stawiając sobie pytanie treśći: "Czy mógłbym na daną chwilę zrobić więcej", ile można w danych okolicznościach wykonać z przewidywanego planu pracy. Odpowiedź przeważnie wskazuje na to, że niemożliwe jest zajmowanie się tak prozaicznymi rzeczami, które opisujesz, kiedy przeżywa się tak głębokie rozterki emocjonalne, jakie masz. Pamiętam, że wiele razy byłem, podczas przeżywania depresji, w stanie, w którym wykonywanie takich zajęć zajmował mi kilka razy więcej czasu i poświęcenia, niż mojej mamie. Nie potrafiłem się w takim stanie wyzbyć chorobliwej perfekcji, natrętnych czynności powtarzania, bez poczucia granic rozsądku, podczas wykonywania pracy czy też nie umiałem skupić się w ogóle na rzeczy. Zawieszałem się nad pracą i pogrążony w gonitwie myśli, sukcesywnie się łamałem, albo zaczynałem sobie robić krzywdę. Próbując w takim stanie odpowiedzieć sobie na pytanie: "Co się dzieje", analizowałem swoje położenie, by dochodzić do wniosku, że nie jestem w stanie czego robić. Ba, wiem, że można krzywdzić siebie, ale też innych z otoczenia. Rzecz w tym, że aby być ze sobą w porządku, powinniśmy potrafić uzasadnić swoją postawę społeczną w danej chwili. Inaczej może dławić brak odpowiedzi, a to natomiast może spowodować niekontrolowane frustracje. Dlatego ja postarałem sie zbadać granice swoich możliwości i doszedłem do konkretnych wniosków. Ludzie z poważnymi rozterkami są w jakiś sposób bardziej podatni na wpływy z otoczenia, dlatego w tych męczarniach chodzi o to, by nauczyć się to otoczenie sobie okiełznać. Funia, Twoja praca, zaangażowanie są większe i choć świat nie chce o tym wiedzieć, to wiedz, że adekwatnie do zaangażowania masz większe umiejętności niż inni i jestes bardziej nieprzeciętna. Może pomyslimy, jak stworzyć sobie warunki do tego, by skorzystać z własnych możliwości? Odnosze bowiem wrażenie, że nasza pomyśloność - ludzi, którzy cierpią irracjonalne męki, jest znakiem czasu i zapowiedzią nowego kształtu społeczeństwa. Wówczas to wszyscy Ci, którzy spią bądź nie domagają, powstaną do życia. Trwaj, bo widzę, że musisz się jescze odrodzić w wierze.