22 Mar 2009, Nie 18:35, PID: 134303
Tak, mam to samo.
Najpierw kilka dni wcześniej zaczynam przeżywać np. wyjazd. Co rano myślę: "to za 2 dni..." "to jutro..." "Boże, to dzisiaj." I zaczynam się uspokojać, tzn myślę sobie "spokojnie, nic się nie stanie, oddychaj, no ciiicho już" i tak dalej. Im bliżej tego, co ma się zdarzyć, tym gorzej. A jak już się zacznie - to przechodzi.
Codziennie wieczorem robię dokładną analizę minionego dnia, co powiedziałam, a czego nie, dlaczego zrobiłam to i to, a czemu tego nie zrobiłam, i tak dalej. Do tego, wyobrażam sobie i analizuję przyszły dzień - każdą lekcję po kolei, każdy sprawdzian, w razie czego - zakupy, imprezy.
Najpierw kilka dni wcześniej zaczynam przeżywać np. wyjazd. Co rano myślę: "to za 2 dni..." "to jutro..." "Boże, to dzisiaj." I zaczynam się uspokojać, tzn myślę sobie "spokojnie, nic się nie stanie, oddychaj, no ciiicho już" i tak dalej. Im bliżej tego, co ma się zdarzyć, tym gorzej. A jak już się zacznie - to przechodzi.
Codziennie wieczorem robię dokładną analizę minionego dnia, co powiedziałam, a czego nie, dlaczego zrobiłam to i to, a czemu tego nie zrobiłam, i tak dalej. Do tego, wyobrażam sobie i analizuję przyszły dzień - każdą lekcję po kolei, każdy sprawdzian, w razie czego - zakupy, imprezy.