13 Wrz 2009, Nie 18:09, PID: 175553
Tomjak napisał(a):Doszedłem do wniosku że należy odstawić na bok swoją wrodzoną uczciwość i trzeźwe spojrzenie na świat.Dla mnie to jest poddanie się. Tchórzostwo. Pójście na łatwiznę.
Poza tym, czy nie jest tak, że ta "wrodzona uczciwość i trzeźwe spojrzenie na świat" nie są darem i zobowiązaniem - dane nielicznym, po to aby ci nieliczni mogli nimi się posłużyć dla dobra większości? Tak to widzę.
Cytat:Nie może być trudny. Żyje na nim tłum pozbawiony wyobraźni i hojnie wyposażony w życiową beztroskę nieźle sobie radząc w życiu. ...
To nie tak, że inni są gorsi, albo wyposażeni w życiową beztroskę.
Po prostu mają inny poziom wrażliwości i percepcji świata.
I to, co nam wydaje się istotne i ważne - dla nich często nie jest warte uwagi.
Zawsze było tak, że większość pragnęła "igrzysk i chleba" - a tylko nieliczni troszczyli się o sferę ducha. I to nie znaczy, że ci nieliczni mieli równać się z większością, albo byli od niej gorsi - nie, wbrew pozorom to właśnie oni nadawali bieg historii.
I w tym znaczeniu, życie jest trudne - bo nie jest łatwo być wiernym zasadom i "wrodzonemu poczuciu sprawiedliwości" i żyć zgodnie z "trzeźwym umysłem" - żyć inaczej - może być wzorem i szansą dla innych, zawsze i pomimo wszystko na przekór tzw. "łatwiźnie", większości.