29 Sie 2016, Pon 22:36, PID: 572401
http://chomihuj.blox.pl/2011/06/Nieudacz...owych.html
http://chomihuj.blox.pl/2011/01/Jak-zaga...iedla.html
[quote]Opowiem Wam dziś autentyczną historię o tym jak podrywałem dziewczynę z sąsiedztwa. Obserwowałem ją od dłuższego czasu. Widziałem jak pośpiesznie przechodziła codziennie z rana obok mojego okna. Widziałem ją też kilka razy w osiedlowym sklepie, w którym kupuję bułki na śniadanie. Postanowiłem, że jeśli kiedyś spotkam ją znowu, to zbiorę się na odwagę i spróbuję nawiązać konwersację. I oto nadszedł wreszcie ten upragniony dzień. Był już wieczór więc pewnie wracała z pracy, a ja wyszedłem właśnie z klatki kierując swoje kroki na najbliższy przystanek autobusowy. Zbliżała się w moim kierunku z naprzeciwka, dostojna, piękna, dziewczyna z moich snów. Serce biło mi jak oszalałe i pomyślałem: teraz albo nigdy. Musiałem wykonać pierwszy ruch, więc gdy była już tylko kilka kroków ode mnie odezwałem się:
- Cześć.
- Cześć.
- Też tu mieszkasz?
- Też.
- Ja też.
Po ostatnich słowach zdałem sobie sprawę, że mam całkowitą pustkę w głowie i zaschło mi w gardle. Nie wiedziałem co robić dalej. Nastąpiła dłuższa cisza.
- Pójdziemy do mnie? - wypaliłem.
- s+]
http://chomihuj.blox.pl/2011/01/Jak-zaga...iedla.html
[quote]Opowiem Wam dziś autentyczną historię o tym jak podrywałem dziewczynę z sąsiedztwa. Obserwowałem ją od dłuższego czasu. Widziałem jak pośpiesznie przechodziła codziennie z rana obok mojego okna. Widziałem ją też kilka razy w osiedlowym sklepie, w którym kupuję bułki na śniadanie. Postanowiłem, że jeśli kiedyś spotkam ją znowu, to zbiorę się na odwagę i spróbuję nawiązać konwersację. I oto nadszedł wreszcie ten upragniony dzień. Był już wieczór więc pewnie wracała z pracy, a ja wyszedłem właśnie z klatki kierując swoje kroki na najbliższy przystanek autobusowy. Zbliżała się w moim kierunku z naprzeciwka, dostojna, piękna, dziewczyna z moich snów. Serce biło mi jak oszalałe i pomyślałem: teraz albo nigdy. Musiałem wykonać pierwszy ruch, więc gdy była już tylko kilka kroków ode mnie odezwałem się:
- Cześć.
- Cześć.
- Też tu mieszkasz?
- Też.
- Ja też.
Po ostatnich słowach zdałem sobie sprawę, że mam całkowitą pustkę w głowie i zaschło mi w gardle. Nie wiedziałem co robić dalej. Nastąpiła dłuższa cisza.
- Pójdziemy do mnie? - wypaliłem.
- s+]