30 Wrz 2020, Śro 11:59, PID: 829287
Jeszcze odnośnie odpisywania - kilka lat temu na Sympatii w wersji darmowej był dzienny limit wiadomości i czasem zwyczajnie nie mogłam odpisać, nawet jeśli chciałam.
Inna sprawa, że jak sobie czytam o obecnej kulturze randkowania w sieci i odnoszę to do własnych doświadczeń, to robi mi się trochę przykro. Gdzie były moje tłumy adoratorów? Gdzie byli mężczyźni zapraszający mnie z marszu do knajpy i pokrywający rachunek? Gdzie były te rozpaczliwe wysiłki zwrócenia mojej uwagi? Czy naprawdę jestem aż tak brzydka? Nie bardzo chce mi sie wierzyć, żeby w ciągu 5 lat zaszły aż tak ogromne zmiany w świecie randkowania. A używając portalu randkowego byłam przecież młodą kózką, całkiem zgrabną zresztą.
Spotykałam się z reakcjami, które opisują mężczyźni - nieodpisywanie, brak jakiejkolwiek reakcji na propozycję kolejnego spotkania, wymigiwanie się, kombinowanie jakby to zrobić, żeby nic nie zapłacić (czyli łażenie po parku w środku zimy)... A panowie, do których pisałam (lub z którymi udało mi się spotkać) to nie byli modele ani bogacze. Wręcz przeciwnie.
Inna sprawa, że jak sobie czytam o obecnej kulturze randkowania w sieci i odnoszę to do własnych doświadczeń, to robi mi się trochę przykro. Gdzie były moje tłumy adoratorów? Gdzie byli mężczyźni zapraszający mnie z marszu do knajpy i pokrywający rachunek? Gdzie były te rozpaczliwe wysiłki zwrócenia mojej uwagi? Czy naprawdę jestem aż tak brzydka? Nie bardzo chce mi sie wierzyć, żeby w ciągu 5 lat zaszły aż tak ogromne zmiany w świecie randkowania. A używając portalu randkowego byłam przecież młodą kózką, całkiem zgrabną zresztą.
Spotykałam się z reakcjami, które opisują mężczyźni - nieodpisywanie, brak jakiejkolwiek reakcji na propozycję kolejnego spotkania, wymigiwanie się, kombinowanie jakby to zrobić, żeby nic nie zapłacić (czyli łażenie po parku w środku zimy)... A panowie, do których pisałam (lub z którymi udało mi się spotkać) to nie byli modele ani bogacze. Wręcz przeciwnie.