10 Paź 2020, Sob 11:59, PID: 829972
@U5iebie
Współczuję, przykre, że tyle czasu szukasz dziewczyny i do tej pory się nie udało... Trzymam kciuki, żeby Ci się kiedyś powiodło (i z tego, co widzę, nie tylko ja
Ale mam wrażenie, że jednak zbyt przeceniasz związek i ogólnie jego rolę w życiu. I zbyt przeceniasz- podobnie jak niektórzy inni na tym forum- facetów, którzy zaliczają panienki na prawo i lewo. Też mi kiedyś imponowali tacy, którzy się chwalili swoimi podbojami (myślę zresztą teraz, że te liczby które podawali to trzeba było podzielić przez 2, albo 3. Teraz wiem, że są to ludzie o ogromnych deficytach (czego najlepszym dowodem jest fakt, że muszą się z tym obnosić)- często nie mniejszych od naszych. I po prostu im szczerze współczuję. Podobnie jak dziewczynom, które na takich lecą- choć niestety często robią to na wlasne życzenie i wbrew zdrowemu rozsądkowi.
I serio myślę, że jest mnóstwo samotnych ludzi, którzy są o wiele bardziej szczęśliwi od tych "ruchaczy". Bo kluczem- jakkolwiek by to kiczowato i banalnie nie brzmiało- jest polubienie siebie, zaakceptowanie i polubienie samotności. Wtedy nie tylko jest większa szansa, że się ktoś trafi (bo taka osoba z reguły jest bardziej otwarta, zadowolona, ma więcej możliwości, itp.), ale też niejako "zabezpiecza" przed sytuacją, gdy jednak nikogo się nie uda znaleźć. Bo aż bardzo to nie doskwiera
Współczuję, przykre, że tyle czasu szukasz dziewczyny i do tej pory się nie udało... Trzymam kciuki, żeby Ci się kiedyś powiodło (i z tego, co widzę, nie tylko ja
Ale mam wrażenie, że jednak zbyt przeceniasz związek i ogólnie jego rolę w życiu. I zbyt przeceniasz- podobnie jak niektórzy inni na tym forum- facetów, którzy zaliczają panienki na prawo i lewo. Też mi kiedyś imponowali tacy, którzy się chwalili swoimi podbojami (myślę zresztą teraz, że te liczby które podawali to trzeba było podzielić przez 2, albo 3. Teraz wiem, że są to ludzie o ogromnych deficytach (czego najlepszym dowodem jest fakt, że muszą się z tym obnosić)- często nie mniejszych od naszych. I po prostu im szczerze współczuję. Podobnie jak dziewczynom, które na takich lecą- choć niestety często robią to na wlasne życzenie i wbrew zdrowemu rozsądkowi.
I serio myślę, że jest mnóstwo samotnych ludzi, którzy są o wiele bardziej szczęśliwi od tych "ruchaczy". Bo kluczem- jakkolwiek by to kiczowato i banalnie nie brzmiało- jest polubienie siebie, zaakceptowanie i polubienie samotności. Wtedy nie tylko jest większa szansa, że się ktoś trafi (bo taka osoba z reguły jest bardziej otwarta, zadowolona, ma więcej możliwości, itp.), ale też niejako "zabezpiecza" przed sytuacją, gdy jednak nikogo się nie uda znaleźć. Bo aż bardzo to nie doskwiera