24 Mar 2018, Sob 13:29, PID: 738097
Kiedyś miałem pomysł iść na studia informatyczne, zrobić licencjat w 3 lata, potem magistra w 2 lata, a potem pracować jako twórca programów, które będą pomagać ludziom na całym świecie albo gier, które zostaną okrzyknięte dziełami sztuki albo animacji, które będą kształtować światopoglądy milionów Polaków.
Licencjat robiłem 5 lat, z magistrem szykuję się na trzeci rok, pracuję za pensję minimalną jako wsparcie w korporacji. Czuję, że bardzo zmarnowałem swoje (biologicznie) najlepsze lata życia. Oczywiście nawet jako "wieczny student" bynajmniej nie spędzałem wolnego czasu z ludźmi (w końcu wiadomo na jakiej grupie jesteśmy). Ach, i jeszcze dwa razy próbowałem kandydować do Wyższej Szkoły Teatralnej, sam nie wiem co ja sobie myślałem. Z pracy nad swoją fizycznością też nic nie wyszło.
Jak śpiewał Marlon Roudette, teraz marzę o prostych rzeczach. Poprzeczka leży na ziemi - teraz chcę tylko osiągnąć stabilizację i dopiero wtedy zastanawiać się nad pomysłem na życie.
Licencjat robiłem 5 lat, z magistrem szykuję się na trzeci rok, pracuję za pensję minimalną jako wsparcie w korporacji. Czuję, że bardzo zmarnowałem swoje (biologicznie) najlepsze lata życia. Oczywiście nawet jako "wieczny student" bynajmniej nie spędzałem wolnego czasu z ludźmi (w końcu wiadomo na jakiej grupie jesteśmy). Ach, i jeszcze dwa razy próbowałem kandydować do Wyższej Szkoły Teatralnej, sam nie wiem co ja sobie myślałem. Z pracy nad swoją fizycznością też nic nie wyszło.
Jak śpiewał Marlon Roudette, teraz marzę o prostych rzeczach. Poprzeczka leży na ziemi - teraz chcę tylko osiągnąć stabilizację i dopiero wtedy zastanawiać się nad pomysłem na życie.