11 Maj 2017, Czw 11:03, PID: 701189
(08 Maj 2017, Pon 10:49)mak napisał(a): Jeśli ktokolwiek tutaj na tym forum ma dzieci (lub chociaż planuje), bardzo proszę o podjęcie tematu i napisanie jakie są jego odczucia i czy się boi, że jakiegoś "wirusa fobii" przekazał/mógłby przekazać swoim dzieciom. To był zawsze mój dodatkowy wielki lęk i część z tych lęków się spełniła, tzn. moje dzieci raczej są wycofane, nieśmiałe, mają/miały(?) kłopoty z integracją z ludźmi (dodatkowo syn ma lekką postać zespołu Aspergera, co i mnie i jego trochę izoluje).Nie planuję dzieci, bo się do tego nie nadaję. Za wielki ze mnie wypłoch. Dzieci to ogromna odpowiedzialność. Nie boję się, że "odziedziczyłyby" moje lęki, tylko tego, że z powodu tych lęków nie będę dobrym rodzicem. Nie będę w stanie przekazać im tego, co muszą umieć i że będą skazane na zbyt prędkie dorośnięcie, przez co nie doświadczą uroków dzieciństwa. Poza tym miały by mnie na głowie, a dziecko nie jest po to, aby niańczyć rodzica. Powinny żyć własnym życiem, uczyć się, rozwijać, zdobywać nowe doświadczenia itd. Rodzic powinien być taką ostoją. Powinien wspierać, doradzić, wysłuchać, pocieszyć, pomóc - ale nie wyręczać. Z dziećmi trzeba dużo rozmawiać. Powinny mieć tą świadomość, że zawsze jest ktoś obok, kto będzie przy nich, jak im coś nie wyjdzie i pomoże. Oczywiście potem idą w świat, ale zanim to nastąpi rodzic jest od wszystkiego One się w końcu od nas uczą. No i do dzieci trzeba mieć odpowiednią drugą połowę. Dzieci muszą się w końcu czuć bezpiecznie. Tarcia między rodzicami im to poczucie bezpieczeństwa odbierają. A ciężko znaleźć kogoś, kto ogarnie te wszystkie lęki i będzie mieć w sobie tyle siły, aby trwać u boku takiego partnera.
mak, życzę Ci powodzenia w Twoich sprawach.