12 Sty 2021, Wto 2:29, PID: 834943
(15 Gru 2020, Wto 17:12)The_Silence napisał(a): No i stało się...TRZECI raz musiałam rzucić studia z powodu fobii. Prezentacje są dla mnie nie do przeskoczenia. Nawet jak wykładowca wywołał mnie do odpowiedzi to nie dałam rady się odezwać. Już ponad 8 tysięcy zł poszło w błoto przez te kolejne podejścia. Studia były moim marzeniem ale chyba muszę odpuścić...
Cześć. Bardzo mi przykro. Ja jakimś cudem skończyłam studia, choć też mam bardzo silną fobię społeczną, a do tego jąkanie (blokowanie) w stresowych sytuacjach. Odpowiedzi ustne to zawsze był dla mnie koszmar. Między innymi dlatego poszłam na studia ściśle, bo sądziłam, że tam będzie mało ustnych odpowiedzi. Mianowicie poszłam na fizykę. Pierwsze trzy lata były bezproblemowe (nie licząc lektoratu z angielskiego ale o tym potem). Egzaminy głównie pisemne, a jak nawet był jakiś ustny to polegał na wyprowadzaniu wzorów na tablicy i tyle.
Niestety na trzecim i czwartym roku zaczęły się te nieszczęsne seminaria i prezentacje. Pierwsze seminarium jeszcze w miarę mi poszło (może dlatego bo byłam wtedy na jakichś lekach na depresję).
Ale niestety potem już było coraz gorzej. Może dlatego bo wtedy porzucił mnie pierwszy chłopak, ale mniejsza o to.
Na drugim seminarium kompletnie się zablokowałam i słowa nie mogłam wydusić. Pokazywałam tylko slajdy, nic nie mówiąc, to było upokarzające. Przed trzecim seminarium (ostatnim) miałam takiego stresa, że poszłam do profesora i poprosiłam, żeby mnie z tego zwolnił i na szczęście zgodził się.
Ale szykowało się najgorsze. Obrona pracy magisterskiej. Niestety żadne dobre rady tutaj nie pomogły. Znowu totalnie się zablokowałam nie mogąc nic powiedzieć. Wyrozumiała komisja pozwoliła mi pisać na tablicy i tak się "obroniłam", choć czułam się z tym bardzo źle.
Tak więc udało mi się ukończyć studia, ale jakim kosztem, w ogóle mnie to nie cieszyło. Dodam jeszcze że przez fobię nie chodziłam na lektorat z angielskiego (bo trzeba tam było mówić i czytać na głos) i nie miałam zaliczenia z pierwszego roku i musiałam przed obroną na gwałt szukać profesorki i zaliczyć jakoś ten lektorat, ale udało się.
Studia ukończyłam ale jakoś nie czuje satysfakcji, szczególnie ze względu na tą koszmarną obronę, na której nie mogłam nic powiedzieć. Niestety ktoś kto nie odczuwa tak silnego stresu nigdy tego nie zrozumie. Tutaj żadne rady o ćwiczeniach oddychania, wyobrażaniu sobie wszystkich nago itp, nie pomogą.
Mam nadzieję że chociaż masz pracę. Bo ja nie pracuję w wyuczonym zawodzie fizyka. Niestety przez fobię nie mogę znaleźć dobrej pracy. Nie wiem czy warto było robić te studia. Jakbym mogła cofnąć czas to poszłabym do jakiejś zawodówki. Z perspektywy czasu uważam, że nie warto było się tak męczyć, tylko po to, żeby mieć dyplom i zadowolić rodziców, bo im strasznie zależało, żebym ukończyła studia. Pozdrawiam i trzymaj się.