26 Maj 2017, Pią 20:08, PID: 703066
@EasyPeasy
Plus za poruszenie tematu.
Myślę, że całkowite nieinteresowanie się światem może zakończyć się tragicznie. Jestem niemal pewna, że Magdalena Żuk miała takie właśnie podejście, optymistyczno-beztroskie, bo inaczej nie pojechałaby tam sama. Niech tylko teraz nikt tego nie zrozumie jako obwinianie ofiary, absolutnie, winni są ci, którzy jej to zrobili. Ale musimy dbać o swoje życie i zdrowie, dlatego koniecznością jest interesowanie się co przydarza się innym – by podobnego losu uniknąć.
U mnie się zaczyna robić podobnie jak u Szarego, za dużo już tego wszystkiego czytałam, by nadal każdą sprawą tak mocno się przejmować. Przyjmuję do wiadomości, mówię co myślę, ale już nie płaczę wewnętrznie nad każdą ofiarą zamachu. No może czasami.
To nie jest prawda, że informacje z tv nie mają żadnego związku z naszym życiem.
Jestem zdania, że portale antyislamskie z dużym prawdopodobieństwem uratowały mi życie poprzez systematyczne informowanie o przestępstwach (gwałtach, morderstwach) dokonywanych przez uchodźców.
Dostałam ofertę pracy, w zawodzie, wydawałoby się fajną, ale z młodymi uchodźcami, z którymi miałabym przez kilka godzin przebywać sama. Gdyby nie to wszystko co wcześniej przeczytałam, jest duża szansa, że przyjęłabym tę propozycję. Jakby się to skończyło? Możliwe, że bardzo źle, ale ucząc się na błędach innych nie popełniłam takiej głupoty.
Inna sytuacja, znałam z pracy uchodźcę muzułmanina, wybrałam się z nim dwa razy do muzeum, bo niestety nie znam osób, które interesowałyby się takim sposobem spędzania czasu, a on zaproponował, więc poszłam. Jednak zauważyłam, że wyobraża sobie naszą znajomość jako coś zupełnie innego, niż ja. Zerwałam kontakt, bo nie chcę skończyć jak pani Jola zamordowana nożem do kebaba ani jak inne Polki które zginęły z rąk muzułmanów. Gdybym nie wiedziała, jak działa idea honoru u tych panów, pewnie sądziłabym, że wystarczy zwykła rozmowa i wyjaśnienie, że dla mnie jest tylko kolegą.
I pewnie wiele innych sytuacji, których już nawet nie rejestruję, bo pewne reakcje stały się częścią mojej osobowości.
Podsumowując, wiedzieć - tak. Przeżywać, wczuwać się - w miarę możliwości nie.
Plus za poruszenie tematu.
Myślę, że całkowite nieinteresowanie się światem może zakończyć się tragicznie. Jestem niemal pewna, że Magdalena Żuk miała takie właśnie podejście, optymistyczno-beztroskie, bo inaczej nie pojechałaby tam sama. Niech tylko teraz nikt tego nie zrozumie jako obwinianie ofiary, absolutnie, winni są ci, którzy jej to zrobili. Ale musimy dbać o swoje życie i zdrowie, dlatego koniecznością jest interesowanie się co przydarza się innym – by podobnego losu uniknąć.
U mnie się zaczyna robić podobnie jak u Szarego, za dużo już tego wszystkiego czytałam, by nadal każdą sprawą tak mocno się przejmować. Przyjmuję do wiadomości, mówię co myślę, ale już nie płaczę wewnętrznie nad każdą ofiarą zamachu. No może czasami.
To nie jest prawda, że informacje z tv nie mają żadnego związku z naszym życiem.
Jestem zdania, że portale antyislamskie z dużym prawdopodobieństwem uratowały mi życie poprzez systematyczne informowanie o przestępstwach (gwałtach, morderstwach) dokonywanych przez uchodźców.
Dostałam ofertę pracy, w zawodzie, wydawałoby się fajną, ale z młodymi uchodźcami, z którymi miałabym przez kilka godzin przebywać sama. Gdyby nie to wszystko co wcześniej przeczytałam, jest duża szansa, że przyjęłabym tę propozycję. Jakby się to skończyło? Możliwe, że bardzo źle, ale ucząc się na błędach innych nie popełniłam takiej głupoty.
Inna sytuacja, znałam z pracy uchodźcę muzułmanina, wybrałam się z nim dwa razy do muzeum, bo niestety nie znam osób, które interesowałyby się takim sposobem spędzania czasu, a on zaproponował, więc poszłam. Jednak zauważyłam, że wyobraża sobie naszą znajomość jako coś zupełnie innego, niż ja. Zerwałam kontakt, bo nie chcę skończyć jak pani Jola zamordowana nożem do kebaba ani jak inne Polki które zginęły z rąk muzułmanów. Gdybym nie wiedziała, jak działa idea honoru u tych panów, pewnie sądziłabym, że wystarczy zwykła rozmowa i wyjaśnienie, że dla mnie jest tylko kolegą.
I pewnie wiele innych sytuacji, których już nawet nie rejestruję, bo pewne reakcje stały się częścią mojej osobowości.
Podsumowując, wiedzieć - tak. Przeżywać, wczuwać się - w miarę możliwości nie.