13 Lip 2017, Czw 21:38, PID: 707006
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13 Lip 2017, Czw 21:54 przez CzarnyKotR.)
(09 Lip 2017, Nie 0:09)damiandamianfb napisał(a):Problem w tym, że ja przy nim czuję się gorsza jakbym była nikim. Wiesz właściwie ciężko mi teraz podać jakąś sytuacje, ale np z dzisiaj: Był facet od UPC, naprawiać problemy z dźwiękiem. Brat z nim rozmawiał, mówił co już zrobił sam i właściwie facet miał niewielkie pole do popisu. Brat wszystko rozumiał o czym on mówi itd. I pomyślałam coś takiego, że mój chłopak pewnie by aż tyle nie wiedział/nie rozumiał. I właściwie oceniam to przez pryzmat mojej wiedzy, bo ja jestem "głupia" i nie rozumiem i zaraz mam coś podobnego w głowie o chłopaku - skoro ja nie umiem to czemu on ma umieć? W jakiś sposób czuję się lepsza od innych (wiem to bardzo złe, ale takie są fakty. Niechętnie o tym mówię i bardzo trudno było mi się do tego przyznać zewnętrznie, ale myślę że to istotne), gdzieś w podświadomości chyba nie chcę przyjąć tego, że ktoś może być mądrzejszy, 'lepszy' ode mnie. Nie wiem czy dobrze to wyjaśniłam.
(07 Lip 2017, Pią 11:03)damiandamianfb napisał(a): Problem jest z porównywaniem. Twój brat jest w twojej głowie ideałem mężczyzny, wzorcem. Porównujesz ciągle swojego chłopaka, a porównywanie zawsze skończy się znalezieniem czegoś gorszego, znalezieniem różnicy - bo w każdym człowieku taka będzie. Albo popracujecie nad zmianą u Ciebie, albo u chłopaka, jak nie to pewnie znalezienie innego, albo wyprowadzenie się od brata może też pomóc
Porównywanie ogólnie jest bardzo złe. Chcę zmienić siebie, ale kurcze, nie wiem za co się złapać, od czego zacząć, co mogę zrobić. Obrzydzić sobie brata? Jak mogę się tego dowiedzieć?
Obrzydzić sobie brata na pewno nie, ale widzieć go naturalnie czyli jego zalety, ale i też wady które posiada. Ciężka sprawa bo wiem jak porównywanie dokucza. Chciałbym wiedzieć przy jakich sytuacjach Ci się to zdarza, jakie masz myśli dokładnie. Możesz pisać priv do mnie.
(10 Lip 2017, Pon 4:54)EasyPeasy napisał(a):Ja co dzień doceniam to, że go mam. Problem w tym, że boli to chłopaka, a ja nie chcę sprawiać mu bólu.(05 Lip 2017, Śro 23:29)CzarnyKotR napisał(a): Cześć.
Mam na imię Roksana. Mam pewien problem i chciałabym się Was poradzić i poznać Wasze zdanie na ten temat.
Mam chłopaka, z którym jestem prawie 3 lata. Na wstępie powiem, że to najwspanialszy mężczyzna na świecie. Marzyłam o nim. Jest przystojny, mądry, inteligentny, z poczuciem humoru, błyskotliwy... mogę tak wymieniać i wymieniać. Jest też bardzo dojrzały. Jednym słowem - jest wyjątkowy. Teraz troszkę zejdziemy z tematu. Mam brata. Jest on rok starszy. W moim mniemaniu zawsze był lepiej traktowany przez rodziców, bardziej doceniany, chwalony. Ja zawsze czułam się gorsza, byłam poniżana (on też, ale to swoją drogą) i porównywana do niego. Zna się on bardzo dobrze na komputerach i umie, według mnie, wręcz do podziwu język angielski (ja jestem słaba w językach, nie umiem żadnego, on ma do nich smykałkę). Jestem nauczona, że jak mam problem idę do brata, którego mam pod ręką, który "wszystko" wie i umie. Nieraz pokazał mi, że faktycznie umie, więc nie mam problemu dać mu tablet czy aparat do naprawy. Z drugiej strony jest mój chłopak: nie wiem, ile on umie, w jakim stopniu. Nie miał szansy nauczyć się wielu rzeczy, które umie mój brat, gdyż nie miał autorytetu (taty), który pokazuje synowi co i jak. To, co umie mój brat jest dla mnie oczywiste - dla mnie płeć męska jest od naprawiania, majsterkowania i poprawiania. Może stereotypowe, ale dla mnie wydaje się to naturalne. Czuję, że nie doceniam mojego chłopaka.. Nie wiem, czy uważam, że on jest gorszy.. Możliwe, że trochę tak chociaż absolutnie nie mam ku temu podstaw. Mój skarb w siebie nie wierzy a i ja nie wierzę w niego tak bardzo jakbym chciała. On pokonał długą i ciężką drogę, by być w miejscu, w którym jest obecnie. Ma on fobię społeczną albo coś w tym rodzaju, a ja widzę wielką poprawę przez te trzy lata. Byłam przy nim w lepszych i gorszych momentach. I jestem z niego cholernie dumna i bardzo uszczęśliwia mnie to na jakim jest etapie. Wracając: Mój chłopak zrobi wiele rzeczy, z którymi ja mam problem (więc teoretycznie ja powinnam być gorsza). Ma trochę gorszy język angielski niż mój brat. Wie mniej o komputerach (aż tak go to nie ciekawi a brat uczy się na programistę). Czuję, że przewartościowuję mojego brata nad chłopaka choć tak w głębi serca wiem, że mój ukochany nie jest gorszy, ba, w niejednej rzeczy jest lepszy. Ale tak bardzo mi przykro, że nie jestem przekonana w stu procentach o tym, że nie jest gorszy.. Niedawno coś zauważył: że może przypisuję jemu swoją "gorszość", umniejszając tym jego, bym ja nie czuła się gorsza (by znowu nie czuć się "niżej"). Przerzucam na niego swoje negatywne zachowania przez co twierdzę, że może być gorszy. To w psychologii nazywa się projekcją. Moja psycholog mówi, że to może być to. Boli mnie to, nie chce by tak było, chciałabym to zmienić.. Jak dla Was wygląda to z boku? Co Wy uważacie? Co powinnam zrobić? Z otwartym sercem przyjmę każdą pomoc.
Przestań wymyślać sobie problemy, których nie ma, ewentualnie podziękowuj Bogu za to, że masz "drugą połówkę".
(10 Lip 2017, Pon 11:22)Ordo Rosarius Equilibrio napisał(a): @CzarnyKotR ja mysle, ze to bardziej chcesz u chlopaka dostrzegac pewna "meskosc", nie same konkretne cechy i denerwuje Cie, ze nie jest facetem, nie reaguje tak, jak powinien reagowac facet i wbrew pozorom wydaje mi sie to jednak dobre w tym przypadku w perspektywie dlugoterminowej. Wymaganie i wspieranie, jasno pokazujesz czego oczekujesz i dajesz mu wsparcie - wedlug mnie to w porzadku. On sie powoli zmienia, na pewno w duzym stopniu tez dzieki Tobie, oswaja tez z tym, czego od niego oczekujesz. Nic nie jest z Toba nie tak, jestes czlowiekiem, masz rozne cechy charakteru, rozne potrzeby, wady i zalety. Jak wszyscy. I chcesz by Twoj chlopak byl jak najlepszy, bys mogla byc z niego dumna. I to jest super. Czasem pewnie przesadzasz i nie jest mu z tego powodu lekko, ale stara sie - dla Ciebie. I to jest wazne, bo tez dzieki temu sie rozwija.Mimo iż go akteptuję takim jakim jest, czuję, że mam głupio zakorzenione stereotypowe myślenie, które niekoniecznie mi odpowiada, bo sama nie do końca się z nim zgadzam. Ale tak jest i już. Czy ktoś wie jak mogłabym nad tym popracować? Dziękuję za ciepłe słowa, w obecnej sytuacji bardzo mi ich potrzeba. Chcę wierzyć, że będzie dobrze. Często wspieranie mi nie wychodzi i wręcz tylko szkodzę, choć uważam, że to jaka jestem, co mówię powinno pomóc, ale niestety jest przeciwnie. Nie zawsze jestem pewna czyja to wina. Tobie też życzę wszystkiego dobrego. :)
Pytalas mnie czemu mysle, ze mu to dobrze zrobilo. Mysle, ze to naturalne - sama wspomnialas jaka droge przeszedl. Byl w kiepskim miejscu, poszedl do przodu, na pewno tez dzieki Tobie, dzieki takiej postawie, ze go tak na co dzien motywowalas, nawet nie musialas robic tego wprost, pewnie robilas to nieswiadomie, ale to na pewno dzialalo dobrze. Dobra z Ciebie dziewczyna, nie katuj sie tym tak bardzo, ze cos z Toba nie tak, ale tez daj mu troche luzu, jest jaki jest, nagle przeciez duchowa przemiana w nim nie nastapi (;
Powodzenia, tak z nim, jak i w zyciu. Ahoj.
(10 Lip 2017, Pon 17:54)dziewczyna z naprzeciwka napisał(a):Kontakty z bratem i tak mam ograniczone, ale chcąc nie chcąc spędzamy czas, gdyż nie bardzo mam gdzie się podziać (6 osób, 2 pokoje).(07 Lip 2017, Pią 14:34)klocek napisał(a): Później ona miała pretensje, że nie pomogłem. Okazało się, że to było jedno z tych "nie", które oznaczają "tak". Że powinienem był wtedy powiedzieć: A ch*j, i tak pomogę.
Może dało się to jakoś wyczuć po emocjach albo po tonie głosu, że powinienem się wtedy zachować inaczej. Nie wiem.
Po jej emocjach albo po tonie głosu? :D A nie przypadkiem po swoim własnym odczuciu, co jest właściwe w danej sytuacji? Chyba Ci się po prostu nie chciało pomóc. To jest tak oczywista sytuacja, że aż śmieszne, by trzej faceci naprawiali, gdy jej facet stoi i patrzy.
"Co do brata, jeśli by to pomogło to byłoby super, ale co do czasu wyprowadzki? (Najwcześniej możliwe, że zrobię to za rok-dwa)"
Zdystansować się, mniej czasu spędzać razem, mieć swoje życie, więcej wychodzić z domu, spędzać czas z różnymi znajomymi.
(10 Lip 2017, Pon 18:14)Kra_Kra napisał(a): Tak ogólnie przepraszasz za to, że masz jakieś wymagania, co więcej umieściłaś posta na forum, gdzie większość ludzi tu zgromadzonych ma spore kompleksy, a mężczyźni w relacjach damsko-męskich to już szczególnie są tu często nieusatysfakcjonowani, więc takie wypowiedzi są jak płachta na byka... a dlaczego miałabyś nie mieć jakiegoś zestawu wymagań wobec mężczyzny? Każdy ma jakieś, czy ci, którzy cię krytykują za to, że śmiesz mieć swoje wymagania, biją się w piersi, że mają swój własny zestaw wymagań wobec dziewczyny, jaką się zainteresują, a jaką za Chiny się nie zainteresują? Oczywiście, że nie.
Jasne, że posiadanie zbyt rygorystycznych oczekiwań od partnera nie jest zbyt rozsądne, ale jakieś swoje wybrane cechy, które nam imponują u drugiej płci każdy ma i nawet jeśli u ciebie są to cechy, które kojarzą się ze stereotypowym postrzeganiem płci, to co w tym złego? Może tobie akurat odpowiada ten klasyczny wizerunek mężczyzny i nikomu nic do tego, nie musisz szukać w sobie problemu z tego powodu.
Masz rację, szczerze nawet o tym nie pomyślałam. Ale to forum znam a nie znam innego miejsca gdzie jest w miarę duża aktywność, by można podzielić się swoim problemem. Ale to też trochę wszystko zmienia. Racja, ale oceniając przez swoje wymagania (choćby stereotypowe, nieistotne) tłamszę to, jaki mój chłopak jest, tak jakby nie odpowiadało mi jego zachowanie, a wcale tak nie jest. I kurcze, naprawdę nie chcę go krzywdzić, nie chcę by czuł się gorszy, niedoceniony, a wiem, że teraz tak jest. Nie wiem jak to zmienić chociaż staram się. :(