08 Lis 2017, Śro 21:28, PID: 716239
Od dawna myślę, że mam problemy ze słuchem. Z tym, że do lekarza specjalisty nie pójdę, bo... bo się boję. Niby mam co roku badania słuchu w pracy. Zawsze pytam się, jak wyszło i za każdym razem słyszę, że w normie. Jako dziecko miałem lekki niedosłuch jednego ucha, nie pamiętam którego, uważam, że na oba słyszę tak samo. Dziś mam największy problem z hałasem, albo nawet szumem. Praca maszyny, ruch uliczny, czy szum drzew i ja od razu gorzej słyszę. Widzę, jak inni porozumiewają się bez kłopotów, lecz ja mimo, że coś słyszę, to nie rozumiem co. Nie potrafię wyłapać większości słów, gdyż dla mnie jest to tylko jakiś bełkot. Może problem nie leży w uszach, tylko mózgu...?
Izolacja od społeczeństwa przez gorszy słuch? Uważam, że coś w tym jest. Tak jak z innymi "niedoskonałościami".
Izolacja od społeczeństwa przez gorszy słuch? Uważam, że coś w tym jest. Tak jak z innymi "niedoskonałościami".