08 Lis 2017, Śro 22:36, PID: 716266
(08 Lis 2017, Śro 21:58)smutna00 napisał(a): Zazdroszczę że one nie mają w planach wizyty u psychiatry nawet pewnie przez myśl im to nie przejdzie, zazdroszczę że nie borykają się z nieśmiałoscia która uwiera jak wrzód na dup*e. Szczęście...
Złudne wrażenie. Z tego, na ile poznałam normalsów przy różnych okazjach poślednio, jak i bezpośrednio, to właśnie często umiejętnie ukrywają takie problemy. Nie mają w planach wizyty u psychiatry? Może wynika to z zaburzeń typu borderline(tak, ostatnio pewna osoba opowiada mi o klasycznych przypadkach osób z takimi cechami osobowości) albo narcyzmu i take osoby jest niesamowicie trudno namówić na terapię, bo negatywnie wpływałoby to na ich ego. Znałam też osoby, które miały miliony zdjęć na insta(w pewnych przypadkach też kilogram tapety na twarzy), wiele atencji od ludzi, a wciąż cierpiały na dysmorfofobię albo posiadały dramatycznie niską samoocenę.
No i "szczęście" - radzę nie dochodzić do takich wniosków zbyt pochopnie, bo ludzie bez zaburzeń też mają problemy: może innego rodzaju niż taki typowy fobik, ale wciąż znaczące i złożone.
To, że ktoś potrafi pozornie ukryć swoje smutki i zmartwienia, nie oznacza, ze wcale ich nie ma.