20 Mar 2018, Wto 4:20, PID: 737152
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Mar 2018, Wto 4:45 przez Placebo.)
(20 Mar 2018, Wto 3:27)klocek napisał(a): Zdaję sobie sprawę. Mało tego, faceci się tego uczą.
To jest jedna z rzeczy, której raczej nigdy w PUA nie przetrawię. Jakoś nie umiem być aż takim d*pkiem, chociaż mocno się staram.
Właśnie dlatego rozglądam się za innymi wzorcami męskości, które są atrakcyjne dla kobiet a różnią się od klasycznego PUA.
Ale PUA - oczywscie musialam sobie wygooglowac o co chodzi ale widze - ze to nie jest cos czym zajmuje sie przecietny facet bo tego nie potrzebuje, a takie odpychanie i przyciaganie to cos co robia tez osoby nie majace za bardzo pojecia o podrywie bo mozna to robic nieswiadomie. Czasem wystarczy jakies zachowanie albo gest, ktore powoduje ze druga osoba robi sobie nadzieje, bo wnioskuje ze to musi cos znaczyc a niekoniecznie tak jest. Albo czasem ludzie znajduja sie w odpowiedniej sytuacjii i okolicznosciach, nastroju itd., a czasem nie...
(20 Mar 2018, Wto 3:27)klocek napisał(a): Jeżeli natomiast dawałaś komuś nadzieję a potem się nagle rozmyśliłaś, to już nie. Tak samo, jeżeli zaczęłaś kogoś podrywać, chociaż wiedziałaś, że nic do niego nie czujesz.... Pytanie: Jak rozumiesz myśl Anthony'ego de Saint-Exupery: "Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił"?Nie powiedzialam na samym poczatku, ze nic z tego nie bedzie bo nie mialam pojecia ale na pewno moim celem nie bylo robienie nikomu zludnych nadzieji i nie wiedzialam, ze ranie czujes uczucia, o ktorych istnieniu wogole nie do konca zdawalam sobie sprawe zanim dowiedzialam sie, ze potraktowalam kogos w "**y" sposob... Wiem, ze odrzucenie boli ale czlowiek sam musi brac odpowiedzialnosc przede wszystkim za siebie a nie obwiniac wszystkich wokol. Trzeba patrzec w co sie czlowiek pakuje i oczywiscie boli jak sie przywiaze a pozniej zostanie odrzucony ale tak bywa i trzeba sie z tym pogodzic, uczucia sa zmienne. Sama tez bylam zraniona nie raz i trudno, bywa, sama sobie na to pozwolilam i nie zywie zalu do nikogo - polecam. A bylo mi tyle trudno, ze jednego dnia bylam "kochana" a zaraz pozniej okazalo sie, ze jednak nie, wiec mindfuck byl konkretny. Mimo to nie fosze sie jakos, nie winie jego, nie krytykuje calej plci meskiej i nie wykreslam go ze swojego zycia bo byl dla mnie wazny. Mysle, ze jesli kogos na prawde sie ceni paieta sie o tej osobie i pozostaje ona wazna a nie tupie sie nuzka bo zranila i nagle gowno znaczy. Jesli ktos ma takie podejscie to sory nie jest chyba za bardzo wart wspolczucia w takiej sytuacji...
Cytat:Nie zrobiła tego celowo? Kobiety powinno się wobec tego w przedszkolu uczyć, że jak komuś robisz nadzieję a potem mu ją odbierzesz, to go krzywdzisz.Autorka po prostu nie odwzajemnila jego uczuc wiec nie wiem o co chodzi.... Nie wyrzucila piersciaka zareczynowego, nie wyrzucila przez okno ubran i nie kazala spadac. Uczucia sa zmienne, jak juz wczesniej wspomnialam i nie podlega to chyba watpliwoscia. Poza tym relacje miedzyludzkie to nie nie jakis handel i tak juz jest, ze nigdy nie dajemy i nie otrzymujemy tyle samo, podobnie z uczuciami. A nadzieje ludzie robia sobie na podstawie roznych rzeczy, czesto z wlasnej naiwnosci (wlasna naiwnosc to tez wlasna wina, nie drugiej osoby).