27 Sty 2018, Sob 15:50, PID: 727786
Rozumiem, że mąż ma prawo być niezadowolony, ale wyrażanie tego w słowach wrzód i rusz dupę... Gdyby ją wspierał, na pewno o wiele łatwiej byłoby jej z tego wyjść. A on nie próbuje ani pomóc, ani zrozumieć. Zamiast poczytać o fobii i gadać jej, że da radę, niszczy jej samoocenę. To smutne, że nawet tutaj, fobia nie jest traktowana jak 'poważna' choroba, która wymaga czasu na leczenie, tylko bardziej jak fanaberia (nie może normalnie iść do pracy?! Ja chodzę i mam fobię, więc można!).