23 Kwi 2018, Pon 17:59, PID: 743077
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Kwi 2018, Pon 18:00 przez Shiro.)
(23 Kwi 2018, Pon 17:35)USiebie napisał(a):(23 Kwi 2018, Pon 17:04)mardybum napisał(a): nie ma sensu nawet próbować zmieniać takiej sytuacji.No bo po co? Skoro wszystko ma miejsce w umyśle, a czynniki zewnętrzne nie determinują tego czy ktoś jest szczęśliwy, to jak najbardziej można dążyć do poczucia szczęścia, "niszcząc sobie życie". Po co marnować czas i energię i się zmuszać do czegoś co wywołuje dyskomfort, a nie gwarantuje poprawy, jak można od razu próbować być happy mimo wszystko.
Bo oprócz samoakceptacji człowiek potrzebuje też akceptacji innych osób. Wiadomo, że możesz być menelem i żyć sobie szczęśliwie, jednak presja i odrzucenie społeczeństwa mogą być dla Ciebie zbyt ciężkim przeżyciem, by być zadowolonym ze swojego obecnego miejsca. Są jakieś grupy w stylu squatersów, które rzeczywiście mają totalnie wywalone w obyczaje dla samego "obyczajowania", właśność prywatną itp. Jednak zwykli ludzie, nawet zwierzęta zbierają różne majątki oraz talenty aby zwrócić uwagę innych. Głównie przyciągnąć samicę i odpychając innych samców (lub na odwrót).
To jak widzą nas inni odbija się na tym jak widzimy siebie sami. Jeśli wszyscy CI mówią coś w stylu "serio powinieneś się ogarnąć" a Ty nie starasz się zmienić swojej sytuacji, gdy ona serio jest tragiczna to trochę nie tak główka trybi takiej osobie.