12 Maj 2018, Sob 17:33, PID: 746209
Tak, tak, układanie, zmiany layoutu, bieganie na kasę...
W każdej Biedronce, nawet jak klientów w , otwarta jest jedna, maksymalnie DWIE kasy.
Połowa towarów, czyli wszystko, co nie leży w lodówkach, nie jest przecież, jak w marketach, wyjmowana z pudeł, tylko przerzucona z magazynu na regał. Do tego wiecznie zastawione (poza tymi najnowszymi albo wyremontowanymi sklepami) przejścia.
Ogólnie - jeden wielki burdel na kółkach.
Tzn. ponieważ jest zawsze jedna osoba na kasie, to ta, która akurat na kasie siedzi, ma prze...e, ale poza tym to obstawiam, że rano trzeba bułek napiec, i potem jeszcze raz w południe, no i po zamknięciu ogarnąć sklep dla picu - jedno i drugie może być u+. Plus godziny pracy dzięki dobrej zmianie
Starać to tam się nikt nie stara, co najwyżej karierowicz kierownik może pomiatać pracownikami, ale to ponoć standard w takiej robocie.
W każdej Biedronce, nawet jak klientów w , otwarta jest jedna, maksymalnie DWIE kasy.
Połowa towarów, czyli wszystko, co nie leży w lodówkach, nie jest przecież, jak w marketach, wyjmowana z pudeł, tylko przerzucona z magazynu na regał. Do tego wiecznie zastawione (poza tymi najnowszymi albo wyremontowanymi sklepami) przejścia.
Ogólnie - jeden wielki burdel na kółkach.
Tzn. ponieważ jest zawsze jedna osoba na kasie, to ta, która akurat na kasie siedzi, ma prze...e, ale poza tym to obstawiam, że rano trzeba bułek napiec, i potem jeszcze raz w południe, no i po zamknięciu ogarnąć sklep dla picu - jedno i drugie może być u+. Plus godziny pracy dzięki dobrej zmianie
Starać to tam się nikt nie stara, co najwyżej karierowicz kierownik może pomiatać pracownikami, ale to ponoć standard w takiej robocie.