08 Sie 2018, Śro 21:41, PID: 758503
(08 Sie 2018, Śro 11:34)dangerous napisał(a): Dlaczego miałby płacić za jej zachcianki?
Z takim podejściem życzę powodzenia, dangerous
Pytanie raczej, dlaczego nie miałby tego robić.
Plus, od kiedy zadbany wygląd to "zachcianka", żyjemy w średniowieczu czy jak. Dla swojego własnego pożytku chociażby mógłby płacić. Ale przede wszystkim dlatego, że po prostu chce jej coś dawać.
(08 Sie 2018, Śro 11:46)klocek napisał(a): W kręgach, gdzie się obracam, nie ma problemu żeńskiego bezrobocia. Moje laski zarabiały na siebie i to powyżej przeciętnej.
No tyle że wówczas nie masz już zupełnie nic do zaoferowania.
Ja pieniędzy mam wystarczająco, ale spotykam się z mężczyznami, którzy mają mi coś do zaoferowania pod innymi względami. U Ciebie z tym jednak dość krucho, co sam zresztą jakiś czas temu przyznałeś, więc mógłbyś jedynie tą kasą zapunktować, słabo ale lepsze to niż nic.
(08 Sie 2018, Śro 14:06)klocek napisał(a): Później, kiedy już ze sobą nie chodziliśmy, raz się spotkaliśmy i ja coś tam powiedziałem, a ona na to swoje zwyczajowe "spadaj". I co? I nic. Ja już "spadłem". Już nie mamy ze sobą nic wspólnego. Nie zależy mi już na zadowalaniu jej, więc nie będę przepraszał za swoje zdanie.
To jest właśnie typowy problem tzw. nice guy'ów – są po prostu nieszczerzy, muszą udawać, że są fajni, bo nie są fajni sami w sobie. Ty ją po prostu cały czas oszukiwałeś z tymi przeprosinami, a potem przestałeś udawać. Ale jak można było oczekiwać, że związek wyjdzie, jeśli przez cały czas się udawało.
Forac, męczy udawanie. Jeśli jest się za+ to nie trzeba udawać, bo spełnia się te wymagania bez specjalnego wysiłku.