11 Paź 2018, Czw 8:53, PID: 767269
(11 Paź 2018, Czw 8:27)BlankAvatar napisał(a): @lvs
podoba mi się jak zignorowałeś każdą poradę otrzymaną tutej i zrobiłeś po swojemu xD ale rozumiem, że to temat do wyżalenia, a nie do szukania porad.
jak chcesz o niej szybko zapomnieć, to rozmyślaj nad tym czy rzeczywiście ma chłopaka i czy gdyby nie miała to czy miałbyś jakieś szanse. Jeśli masz jakieś jej zdjęcia (np. z FB), to wklej jako tapetę na telefon, żeby sobie czasem na nią spojrzeć i pomyśleć jak dobrze, że się już zdystansowałeś
Nie zignorowałem tych porad. Tylko po prostu lepiej znam siebie i wiem, że bym tego nie zniósł. To nie jest tak, że ona była jedynym powodem. Jeszcze przed tym jak zacząłem o niej myśleć to zastanawiałem się nad odejściem. Powodów było sporo. Denerwujący współpracownik, który mi dupę obrabiał. Zero perspektyw na rozwój. Tracenie zdrowia przy niektórych fizycznych czynnościach. Takie odejście jest teraz dla mnie wyzwaniem, bo mam fobię społeczną i powinienem ciągle wchodzić w nowe środowiska, żeby się przełamywać. Wychodzisz ze strefy komfortu. Tamta praca była zajęciem dla ludzi bez ambicji i perspektyw. Nic dobrego poza pensją by mnie już tam nie spotkało. A teraz jestem na takim etapie (parę miesięcy przed wyjazdem za granicę), że mogę sobie na to pozwolić bez większego ryzyka.
Chyba nie zrozumiałem ironii z drugiej części swojej wypowiedzi. Wchodzenia na jej profil na fejsie nie uniknę, ale nie będzie to tak inwazyjne. Parę miesięcy temu miałem sytuację z inną dziewczyną, w której też się zauroczyłem (ale może nie aż tak). Po tym jak nie wprost dała mi kosza cierpiałem parę dni i z czasem doszedłem do siebie. Po paru tygodniach nie było już sprawy. Wczorajszego wieczora widziałem się z nią pierwszy raz od tamtej sytuacji i wyobraź sobie, że zachowywałem się normalnie. Rozmawiałem z nią i w zasadzie nic nie czułem. Żadnego żalu czy przywiązania. Nie mam jej też za złe, że jej się nie podobam.
To już dla mnie któraś taka sytuacja w życiu, bardzo wiele ich było. Na pewno plusem jest to, że każdą przyjmuję lepiej i szybciej z niej wychodzę. Pamiętam, że parę lat temu po takim odrzuceniu nie mogłem jeść parę dni. Dzisiaj wstałem i w zasadzie normalnie zjadłem śniadanie. Kiedyś byłoby to niemożliwe. Nie panuję nad moimi emocjami, ale wyciągam wnioski i radzę sobie z tym coraz lepiej.